Mocny? Wg mnie, nie. Nie było tam obrazu, który by mną wstrząsnął. Temat wtórny i opowiedziany bardzo schematycznie. Nic nowego, nic zaskakującego. Może tyle, że molestowanie było opisane bardzo obrazowo, dosadnie, wręcz wulgarnie. Ale to z filmu czyni arcydzieło? Brak mi w tym filmie finezji, polotu. Jest tak prosty jak budowa cepa i siermiężny jak kurna chata
Zdecydowanie, jeśli chodzi o tematykę, bardzo trafił do mnie „Spotlight”, film błyskotliwy i zaskakujący.
Klub jest nudnawy. Grupka księży, którzy zgrzeszyli w różny sposób ( nie każdy z nich było pedofilem) wiodąca sielskie życie, w całkiem przyjemnej miejscowość nad morzem. Banał i nuda. Scena z zabijaniem psów, tak, drastyczna, ale w sensie pejoratywnym, bo nic do filmu niewnosząca.
film mnie rozczarował, bo po wpisch fatycznie myślałam, że *upe mi urwie, w fotel wciśnie, a tu .... nic
"Scena z zabijaniem psów nic do filmu niewnosząca"
Może należało oglądać film ze starszą siostrą, mamą albo jakąś życzliwą ciocią?
Tak, tak, robienie molestowanego Sandokana. To jest tak oczywiste, że aż truistyczne.
I to, że napisałam, że nic nie wnosi do filmu, napewno nie dotyczyło tego o czym myślałaś, ze ja myślałam, bo już myślałam ( pisząc to stwierdzenie ) zupełnie coś innego, niż Ty pomyślałeś. Bo to co Ty pomyślałeś, to tak już wspomniałam, dla mnie jest truistyczne