dziwny to pomysł, wg mnie facet o posturze zapaśnika nie pasuje za bardzo do tej roli. Ja
tego nie kupuję, nie znaczy to jednak, że psuje to cały film. Naschy to Paschy, Dracula to
Dracula, a cycki to cyki, krew to krew. Są ciekawe składniki, tylko nie zbyt dobrze
zmieszane. Brakuje tu jakiegoś spoiwa w postaci ciekawej fabuły. Są ciekawe sceny z
udziale atrakcyjnych pań ochoczo ssących krew. Są ładne, soczyste barwy, fajne lokacje i
niezły klimat. Ale mimo to film mnie raczej nudził, a wszystko to za sprawą cienkiego
scenariusza. Tylko dla fanów Naschego i eurohorrorów. A, no i uwaga na angielski dubbing
– Paschy brzmi koszmarnie. Radzę więc sięgnąć po wersję napisami.