PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=847598}

Elegia dla bidoków

Hillbilly Elegy
7,1 32 310
ocen
7,1 10 1 32310
4,5 24
oceny krytyków
Elegia dla bidoków
powrót do forum filmu Elegia dla bidoków

Nadwrażliwość, zachowania impulsywne, prowokowanie kryzysowych sytuacji to jedne z wielu cech osób z syndromem DDA - dzieci alkoholików. W "Hillbilly Elegy" znajdujemy odpowiedź na pytanie czy J.D. - narrator biograficznej historii rodziny Vance'ów, zdołał uciec od spuścizny alkoholizmu, przemocy czy traum. Ekranizacja Rona Howarda to mięsisty, bogaty w zwroty akcji, serwujący emocjonalny roller coaster dramat, o którym nie łatwo będzie zapomnieć.

Już pierwsze sceny dzieła Howarda pokazują, że będziemy mieli do czynienia z bardzo dobrze zrealizowanym obrazem. Piękne pejzaże, przejeżdżające pociągi, przemysłowe obszary, droga, bo "Hillbilly Elegy" to także kino drogi czy też wędrówki głównego bohatera. W tym filmie dzieje się tak duże, że twórcom należą się olbrzymie brawa za to, że tak sprawnie udało się to wszystko poukładać, a film ani na chwilę nie traci tempa. Treść jest bogata w emocje tak bardzo, że momentami ciężko powstrzymać łzy.

Na szczególne wyrazy uznania zasługuje rola matki, a w niej Amy Adams. Moim zdaniem to jedna jej z najlepszych kreacji aktorskich, o ile nie najlepsza. W połączeniu z wspaniałą charakteryzacją wypada perfekcyjnie. Pochwalić należy również Glenn Close, która zagrała babcię. Nastrój buduje muzyka duetu Hans Zimmer & David Fleming i chyba nie trzeba przedstawiać tego pierwszego nazwiska.

Film dla ludzi o mocnych nerwach i dużej wrażliwości. Obraz nieprzeciętny, w którym Ron Howard pokazuje kunszt reżyserski. Niewiele tu symboliki, nie jest to też kino artystyczne, jednak autentyzm historii jest tak prawdziwy, że trudno wyczuć tu jakiekolwiek fałszywe nuty. Trochę potrwało zanim doszłam do siebie po seansie.

Amerykańscy krytycy pojechali ten film. Walić ich! "Jokera" też zmieszali z błotem. Wierzę w rozsądek Akademii i w to, że docenią rolę Amy Adams, charakteryzację, scenariusz i muzykę. Moim zdaniem film zasługuje na wiele więcej . Chapeau bas Panie Ron Howard.

9,5/10

ocenił(a) film na 4
xManilax

Amy tak, Glenn tak, film jako całość to poziom Hallmarku sprzed lat. W miarę ciekawy montaż i scenariusz uginają się pod banalnością opowieści, a im bliżej końca, tym nędzniej. Książka idealna nie była, w sumie to nawet nie bardzo dobra, ale dawała trochę więcej tła społecznego i próbowała wyjaśnić nam swoistą etykę ludności Appalachów i pokazać coś z procesów społecznych ich kształtujących. W filmie coś tam chwilami przebija (np. pogrzeb), ale to bardzo mało.

ocenił(a) film na 9
Slayer

Można było zrobić film z obszernym politycznym tłem, a zrobiono film o ludzkich problemach, który trzyma w napięciu i w tej roli się spełnia.

ocenił(a) film na 4
xManilax

Polityczne jest mniej interesujące, społeczne bardziej. Jeżeli mnie pamięć nie zawodzi, autor próbował w książce wejść trochę głębiej w to dlaczego ludzie w tamtej części USA żyją jak żyją.

ocenił(a) film na 9
Slayer

Mnie jako Europejki nie interesuje tamta część USA, a historia, która jest uniwersalna.

Slayer

z tego co czytałam w recenzji książki, była ona odpowiedzią na zaskoczenie Ameryki i reszty świata wygraną Trumpa w wyborach prezydenckich. Niestety, tej odpowiedzi nie znalazłam, nie doczytałam książki do końca, nie potrafiłam jej zmęczyć. To dobra pozycja dla osób zainteresowanych problemami społecznymi, ale nie ma tu nic głębszego, jakiejś analizy tej grupy,którą opisuje... ale my tu nie o książkach. Filmu nie widziałam, ale z ciekawości zobaczę.

ocenił(a) film na 3
waleczny_kurczak_III

Kolejny film z cyklu - weź się w garść, idź do przodu, dasz radę.SKANDAL, dowcipy z Polaków..hm. Tak sbie myśle, że jeżeli ktoś nosi nazwisko Zabłocki, to może zakładać, że jego przodkowie mieszkali w jakimś dworku, przodkowie pani Glen Close co najwyżej w ziemiance. Zabłoccy mogli śmiało konia dosiadać po karku takich jak Close, czy Howard (czy Coward).

ocenił(a) film na 5
zeppelin5

Tak.
Ten "dowcip" o Polakach mogli sobie (scenarzysta/reżyser) podarować. Był ohydny, Nic nie wniósł a sporo zepsuł.
Brzmiało to jak szerzenie języka nienawiści.

ocenił(a) film na 8
Rajwant

Nie jesteśmy tacy świeci jako naród
Nigdy nie słyszałam tego żartu ...babcia była prze kozak z grubej rury wszystko..chciała przekurzyc łobuzów.
Żart...przecież nie możemy brać wszystkiego na poważnie, bo nie ważne jak mówią ...byle by mówili

ocenił(a) film na 5
FilmKiki

Cóż.. różnimy się postrzeganiem świata.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Rajwant

Jesteś przewrażliwiona i trochę brakuje Ci dystansu w życiu. Nie jesteśmy pępkiem świata. Jeden głupi żart zabolał bardziej niż cały film ukazujący nie taki wcale wspaniały amerykański sen.

ocenił(a) film na 5
SignumOne

"Jeden głupi żart zabolał bardziej niż cały film ukazujący nie taki wcale wspaniały amerykański sen."- Ciebie zabolał? - bo mnie wcale.
Ja nie biorę takich rzeczy do siebie.
Stwierdzam tylko, że był ohydny i nic nie wnosił.
I wcale nie dlatego, ze dotyczył naszej nacji.
Może dlatego, że mam dużą wyobraźnię.
Może dlatego, że mam dużą wrażliwość.

A może warto również tu przypomnieć, że FW jest do oceniania filmów a nie czyjegość gustu, z którym - jak wiadomo- się nie dyskutuje.

Są tylko dwa powody, dla których krytykujemy innych (inaczej mówiąc: porównujemy się z innymi).
Jeden to jak chcemy sobie umniejszyć (co tu nie zachodzi), a drugi jak chcemy (wszystko się dzieje podświadomie) podreperować swoje przywiędłe poczucie wartości.
Cokolwiek by nie powiedzieć, zawsze czyjaś wypowiedź więcej mówi o jej autorze niż o osobie, do której jest skierowana.

"Cóż.. różnimy się postrzeganiem świata." jak napisałam komuś powyżej, dlatego nie będę już kontynuować z Toba rozmowy, bo nasze światy są rozbieżne i nie ma to sensu.

Pozdrawiam słonecznie, bo we Wro świeci piękne słońce.

ocenił(a) film na 7
Rajwant

Oczywiście, że wnosił. Żart zakładam miał pokazywać sposób bycia babci, specyficzny sposób wysławiania, wulgarność, niepoprawne politycznie żarty - myślę, że dla amerykanów greps jest jak najbardziej zrozumiały.

ocenił(a) film na 5
avinurme

Myślę, że to kwestia indywidualnego odbioru ponieważ cały film pokazuje jaka babcia jest, jej "wulgarność, niepoprawne politycznie żarty", więc w tym kontekście ten "żart" nic nowego już nie wnosił i moim zdaniem film bez niego nic by nie stracił, a z nim dla mnie nieco stracił.
Ale widać różnimy się w odbiorze i - oczywiście - mamy do tego prawo.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Rajwant

Tylko, że film jest przede wszystkim dla Amerykanów, gdyby to był film polski to jednak jest różnica, jeśli przedstawimy "wsioka" ze ściany wschodniej mówiącego ze specyficznym zaśpiewem, chodzącego w brudnej podkoszulce itd. a "wsioka" który do tego opowiada kawały o "żydkach". Choć oczywiście kontekst opowiadania niepoprawnych politycznie kawałów o Polakach jest w USA trochę inny. Książki nie czytałem, ale z recenzji wynika, że stała się ona popularna dlatego, że tłumaczyła w jakimś sensie co sprawia że ludzie z tamtych regionów głosują na Trumpa. Moim zdaniem jest tu bardzo ładnie pokazany kontrast między tymi "wsiokami", dla których rzucenie rasistowskiego żarciku jest czymś zupełnie normalnym, a elitą która co prawda w ramach PC na taki żarcik się oburzy, natomiast nie ma problemu z pogardą dla tych "wsioków". Myślę, że kulturowo dla Amerykanów ten kontrast został tu ukazany dość łopatologicznie.

ocenił(a) film na 5
avinurme

A niech sobie bedzie choćby dla Koreańczyków..
Ty o całym filmie, a ja o jednym żarcie który nic więcej (w sensie - nie był znaczący lub mozna było to inaczej ująć) nie wniósł o wiele mi zepsuł.
I nie mam potrzeby bronić twórców jak Ty to robisz.
I jak napisałam powyżej - różnimy się w odbiorze, do czego mamy prawo - i dlatego nie widzę sensu dalszej dyskusji.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Rajwant

No ale twój odbiór wynika najprawdopodobniej z tego, że nie jesteś Amerykaninem, więc nie jesteś w stanie skumać wszystkich kontekstów kulturowych, bo w nich nie żyjesz. Nie ma w tym nic dziwnego, bo zakładam że każdy z nas nie rozumie wielu odniesień kulturowych w większości zagranicznych filmów, najczęściej jednak nawet tego nie zauważamy i rozumiemy po swojemu. gdyby żart nie dotyczył Polaków, tylko np. Japończyków też pewnie przeszedłbyś do porządku dziennego. Zakładam, że ten żart był po prostu cytatem z książki (nie wiem tego, ale podejrzewam), wspomnieniem autora, to że twórcy postanowili to akurat wyciągnąć z czegoś dla nich wynikało.

ocenił(a) film na 5
avinurme

Uważanie, że TY wiesz lepiej niż JA
-"z czego najprawdopodobniej wynika MÓJ odbiór",
- jak i co JESTEM "w stanie skumać",
- a tymbardziej nad czym "PRZESZEDŁBYM do porzadku dziennego" -
jest Twoją arogancją i brakiem kultury.
Więc do różnic poziomu wrażliwości doszło jeszcze i to. I wystarczy.
The End.

avinurme

Świetnie podsumowane. Też uważam że żart ewidentnie pasował do postaci. Jesteśmy histerycznie przewrażliwieni na tle własnej dumy narodowej, więc zamiast wzruszyć ramionami jaramy się treścią głupiej wypowiedzi, a nie całym kontekstem. W końcu dawanie w żyłę, bluzganie czy histeria na ulicy też są obrzydliwe, ale nas kłuje w oczy nieśmieszny żart. Takie cechy narodowe...

ocenił(a) film na 7
Rajwant

Babcia była prostą kobietą, świadczyć może o tym nie tylko ten żart ale również to jak poprawiła J.D. , że nie mówi się "rdzenni amerykanie" a "indianie". Określenie "indianie" od dawna uznawane jest w stanach za obraźliwe i sprowadzające rdzennych amerykanów do roli barbarzyńców. Mnie osobiście ten żart o polakach nie obraził, wszyscy wiemy, że nikogo się u nas dupą do góry nie grzebie ;)

ocenił(a) film na 9
xManilax

Amy Adams i Glen Close z nominacjami do SAG :)

ocenił(a) film na 6
xManilax

Amy dobra, glen świetna, a film przeciętny

ocenił(a) film na 5
kimek07

Tak właśnie, podbijam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones