Opowieści o internetowych grach z dreszczykiem potrafią intrygować. Nie zawsze jednak wypadają tak, jak powinny. W 2023 studio Shudder wyprodukowało „Elevator Game”, film ten miał spory potencjał, którego nie zdołał niestety udźwignąć.

Viralowa gra mająca otworzyć wrota do innego świata raz po raz przewija się w Internecie. Grupa twórców treści o strasznych miejscach wpada w kłopoty finansowe, gdy jedyny sponsor pragnie się wycofać. Potrzebują nowego materiału i to szybko. Ich uwaga pada na sprawdzenie historii „Elevator Game” (eng.: „Gra w Windę”, „Gra Windowa”), w której to przejazd przez piętra w określonej kolejności powoduje przywołanie Kobiety z Piątego Piętra oraz transport do jej tajemniczego Czerwonego Świata. Za nic mają historię o tym, jak niedawno pewna dziewczyna zaginęła podczas tej upiornej rozgrywki. Gdy złamane zostają zasady, zawisa nad nimi widmo zagłady, którego zupełnie się nie spodziewali…

Koncept nawiedzonej windy nie jest może szczególnie oryginalnym konceptem, wszak istniały już takie produkcje jak „Diabeł”, a sam motyw wykorzystano częściowo chociażby w „Lśnieniu” czy „Platformie”. Niemniej można zrobić z tego prostego pomysłu coś udanego, dzięki bądź co bądź klaustrofobicznym warunkom. Tutaj niestety odrobinę tego zabrakło. Najmocniejszy w produkcji jest sam wstęp, który autentycznie potrafi przestraszyć. Później cały ten terror się stopniowo rozwadnia, pojawiają się zbędne sceny, które zamiast powodować ciarki, zwyczajnie nudzą. Bardzo przypadł mi do gustu sam koncept i geneza Kobiety z Piątego Piętra – potrafi ona zdecydowanie wzbudzić emocje, niekoniecznie te pozytywne. Pewnym rozczarowaniem okazało się jednak zakończenie, które wypada odrobinę miałko, choć może rzeczywiście pasuje do ram fabularnych. Mimo tego odniosłam wrażenie, że czegoś w nim zabrakło.

Naprawdę podobały mi się zdjęcia: mrugające światła, czerwone filtry, niepokojące ujęcia. Niby nic, ale kreuje pewien stosowny do treści klimat. Mówiąc o charakteryzacji windowego widma – nie jest złe, choć niektórym może nieszczególnie odpowiadać, moim zdaniem wypadło przyzwoicie i wystarczająco przerażająco. Efekty specjalne dają radę, a muzyka prawdziwie niepokoi. Przewijająca się stale melodia ma niewątpliwy urok, przypominając w pewien sposób soundtrack z „Silent Hill” – naprawdę szkoda, że dość ciężko znaleźć tę ścieżkę dźwiękową (przez co nie jestem w stanie chwilowo podać nawet tytułu czy wykonawcy…). Najsłabsze od strony technicznej jest niestety aktorstwo, które szczególnie nie łapie za serce, przez co ciężko w ogóle kibicować bohaterom. Jednakże, dość ciekawie wypada Samantha Halas, która wcieliła się w Kobietę z Piątego Piętra: jeśli ktokolwiek jest wart uwagi w tej produkcji, to zdecydowanie ona.

„Elevator Game” zawodzi na wielu płaszczyznach. Horror jest z tego marny, intrygujący koncept nie został wykorzystany szczególnie dobrze, a raczej po linii najmniejszego oporu. Nie widzę szczególnych powodów, by sięgać akurat po tę produkcję, jeśli ma się cokolwiek ciekawszego do obejrzenia. Z mojej strony raptem 5/10.