Dziecko Rosemary jak żywe! Pokusili się tu nawet o korzeń tanisu.
Tylko po co kręcić podróbę kultowego filmu? Wystarczyłoby ruszyć głową i wymyślić bardziej oryginalne zakończenie, a całość okazałaby się w miarę strawna.
Wkurzyło mnie to "dzieło" zamiast rozerwać. Bu.