Zaczną się zapewne jakieś wpisy typu "kolejne gówno z Adkinsem", ale spytam tak samo jak przy "Close Range" - czego wy do cholery oczekujecie? Pogódźcie się z tym że Adkins gra w mniej ambitnych filmach i chociaż raz spójrzcie na ten mniej ambitny film z takiej perspektywy.
Oglądnąłem film - bez napisów bo na razie brak innej wersji - i zaryzykuję stwierdzeniem że coś jest nie tak z oceniającymi, bo bywają np. mniej ambitne produkcje ze Stathamem, które mają ponad 6.0, a "Eliminators" pewnie będzie mieć zniżoną ocenę do poziomu 5.0, choć gdyby był tam Statham to ludzie daliby same siódemki. Nie umniejszając nic Stathamowi - niektóre filmy z nim też są dobre, ale stawianie na ślepo jedynki każdej produkcji ze Scottem bo "film beznadziejny" jest trochę nienormalne.
Nie oczekujcie że każdy film z Adkinsem to będzie hit na miarę "Undisputed 3". Też czekam do stycznia na "Undisputed 4". Widziałem dużo produkcji ze Scottem i po prostu mam wrażenie że jest trochę niedoceniony - pomijając już poziom niektórych filmów, bo faktycznie "Zero Tolerance" czy "Hard Target 2" to dno. "Eliminators" przy nich wypada nieco lepiej.