..z tego co na końcu wyjaśniał doktor to była to sprawka córki-nastolatki która emitowała psychoenergię,żeby zrobić na złość ojcu heh ??
Dało się obejrzeć,z średniej półki produkcja.

No dobra, ta teoria nawet trzyma się kupy, wszystko zostało wyjaśnione, ale w takim razie o co chodziło ze zjawą na suficie w ostatniej scenie? Przecież córkę zawieźli do szpitala, więc w domu jej nie było. To kto niby wtedy wytwarzał tą energię?

tego Ci nie wyjaśnię,widocznie twórcy celowo chcieli zagmatwać tę historię po to by zostawić niedopowiedzenia,by ktoś na forum taki jak Ty miał nad czym się zastanawiać,natomiast akurat to posunięcie nie wzbudziło na mnie żadnych emocji,raczej popsuło ogólny wizerunek i ocenę.

To było takie zagranie. Myślisz ,że wszystko zostało już wyjasnione i zagadka rozwiązana, a tu jednak rzeczywiście był duch.

I to właśnie spowodowało, że film stracił trzy punkty.

Banda dzbanów. Rodzinę nawiedzał Legion, można to stwierdzić po słowach "Jest nas wielu". Cepy oglądają takie filmy i zaniżają oceny, bo w ogóle nie rozumieją klimatu demonów/egzorcyzmów. Lepiej idzcie oglądać Zmierzch, to są "horrory" na wasze możliwości :)

Good point!