Druga część przygód Emmanuelle na tle swych następców wypada przyzwoicie, ale i tak do pierwowzoru brakuje dużo. Niby wszystko na miejscu: Sylvia Kristel wciąż pociągająca, sceny erotyczne bardzo ładnie sfotografowane. Fabularnie jednak jest już kiepsko, sporo tu dłużyzn, jak i zbytecznych scen. Akcja nie prowadzi w żadnym konkretnym kierunku, dzięki czemu widz prędko może poczuć się znużony. Ktoś powie, że się czepiam, a to przecież tylko błahy erotyk, jednak po następcy obrazu Jaeckina można było się spodziewać czegoś nieco ciekawszego i odrobinę bardziej prowokacyjnego.