Kilka osób polacało mi książkę, na podstawie której powstał ten film. Widziałam też wiele pozytywnych komentarzy odnośnie powieści Hermanna. Muszę przyznać, że jestem potwornie rozczarowana książką - jest chaotyczna, niejasna i nielogiczna. Stworzona z tysięcy bladych dialogów, niezdradzających emocji bohaterów.. Bezsensowne ucinanie wątków i żałosne wręcz opisy, składające się ze zdań złożonych w taki sposób jakby pisało je dziecko.
Wymęczyłam ją w jeden dzień i tylko dlatego, że oczekiwałam jakiegokolwiek dreszczyku. Historia sama w sobie jest ujmująca, ale sposób w jaki opisana została w książce, nie pozwala mi na pozytywny komentarz. Powieść bardzo różni się od filmu - wiele epizodów zostało albo pominiętych, albo zupełnie zmienionych. Sama postać Engela, zwanego w ksiązce "Zorro" ma się nijak do wizerunku jaki reprezentuje w filmie. Jak dwie odmienne postaci.
Od początku miałam wysokie wymagania wobec książki, ale nie sądziłam, że aż tak się rozczaruję. Nie jestem pewna, czy to wina nierzetelności autora, czy może naprawdę kiepskiego tłumaczenia... W każdym bądź razie nie polecam książki. Jeśli ktoś koniecznie chce ją przeczytać, moze to zrobić przed obejrzeniem filmu. Ekranizacja jest zdecydowanie lepsza.