Bardzo lubię oglądać filmy o jakichś procesach sądowych. Niektóre są dość naiwne, niektóre mniej. Z całą pewnością "Erin Brockovich" taki nie jest.
Dość ciekawy scenariusz, w oprócz standardowych motywów prawniczych i sądowych, postawiono na historię Erin, która robi karierę w środowisku prawniczym. Julia Roberts gra dobrze, jednak nie olśniewająco.
Można powiedzieć, że w tym filmie nie ma nic odkrywczego i nowego. Zgadza się. Jest to jednak dobre kino i warto ten film obejrzeć.