(...) Chciałem skwitować tę recenzję odwołaniem do popularnego ostatnio tytułu, pisząc, że jeśli od "Escape Roomu" odejmiemy element "escape'u", pozostanie nam tylko "The Room" - oba filmy, pod względem merytorycznej wartości, przedstawiają przecież podobny poziom. Ale prawda jest taka, że, spomiędzy tej dwójki, to klasyk Tommy'ego Wiseau jest pozycją ambitniejszą i wywołującą silniejsze emocje.
Pełna recenzja: #hisnameisdeath