Jako miłośnik twórczości Von Triera film niezmiernie przypadł mi do gustu, choć do ulubionych jego dzieł zaliczyć go niestety nie mogę. Na pewno jest najbardziej dojrzały z całej trylogii europejskiej i nie wiem czy nie najlepszy. Całą trylogie cechuje niezwykły klimat, który w tym filmie wprost miażdży widza. Wydaje się jakby film był naprawdę nakręcony w latach, w których toczy się jego akcja. Von Traier już 1991 osiągnął to, co Soderbergh próbował osiągnąć w 2006 - niesamowicie realnie oddał klimat powojennych Niemiec. Klimat potęguje znakomita muzyka, która podtrzymuje hipnotyzujący trans, w jaki wciąga nas film oraz wspaniałe i nowatorskie zdjęcia. Cała historia również prezentuje się nadmiar dobrze a sposób, w jaki zostaje przedstawiona również może wzbudzić podziw.
Doskonałe zwieńczenie tej kuriozalnej, lecz jakże okazałej trylogii.