Film raczej mnie rozczarował, ale dla jednej sceny warto było go zobaczyć - mam na myśli ceremonię ślubu Mojżesza i Sefory. Niestety nie zapamiętałam tekstu składanej tam przysięgi małżeńskiej, a w trakcie odbioru wywarła na mnie ogromne wrażenie. Może ktoś z Was ją zapamiętał? Zastanawiałam się czy jest to kolejny wymysł twórców czy może ma to jakieś kulturowe źródła...
Żeby uniknąć nieporozumień napiszę, że nie mam na myśli sceny późniejszej (czyli dialogu "Kto cię uszczęśliwia?" - "Ty" itd.)
ciekawe .. na mnie tez wywarła wrazenie ale jakos nikt jej nie cytuje... szukam i nie moge znalezc. tez nie pamietam. moze ktos nas wesprze?