Przeglądam forum - i nie ogarniam. No nie ogarniam. Mam dość wybredny gust, bardzo rażą
mnie wszelkiego rodzaju nielogiczności i patos, ale ten film mi się po prostu podobał. Od
samego początku, gdy wielki statek obcych wylądował, niemal miażdżąc miasto, otworzył się
luk, po czym podbiegł pies i...
Film zaskakuje setkami takich totalnie zaskakujących gagów i sytuacji. Michael Jackson, no
przecież nie można zarechotać widząc jego twarz i sugestię że jest kosmitą. Co chwilę dzieje
się coś zaskakującego.
OK, ma sporo scen które lekko drażnią zbytnią głupotą. Ale nie było nic żenującego. Ot, w
miarę równy, przyzwoity poziom rozrywki - wrzucanie dużej ilości zaskakujących gagów plus
widowisko. Doskonały zabijacz czasu. Nie rozumiem tych wszystkich negatywnych ocen,
chociażby za elementy zaskoczenia i przyzwoitą widowiskowość powinien dostać powyżej 5.
Fakt że arcydzieło to to nie jest, ale bez przesady.
jeśli nie rozumiesz to służę pomocą :)
1. beznadziejny główny wróg. Nie dość że baba to jeszcze słabo grająca. Jej miny są bardzo słabe. Tyle o jej rzeczywistej postaci, ale jej filmowa nie jest lepsza. Kosmita któremu palce zamieniają się w węże-czy-coś-tam? Dla mnie to słabizna xd motyw tentacle jest stary i nudny...
2. deneutralizer. Nie lubię w filmach tego, że się robi nieodwracalną rzecz a potem nagle się okazuje, że to da się naprawić. I co, usunęli Kayowi pamięć? No problem. Deneutralizer ziom. Jeszcze tylko dezabijator i będzie można ożywić robala z pierwszej części
3. dowalenie tej nudnej murzynki żeby film był ciekawszy xd
ja tam 500 razy oglądałem scene gdy ona pokazuje co ma pod płasczzykiem :)żeby zrozumieć przesłanie sceny
Mam dystans do takich filmów,ale tutaj ostro mnie to raziło. Poza tym miałem na uwadze pierwszą część i jestem wybredny.