Film moze byc fajny. Musze obejrzec. Akurat dla mnie wzrost faceta nigdy nie byl az tak wazny. Mam 170, a bylam tez z niskim chlopakiem. Jednak przyznaje jakby mial 137 to ciezej, ale czasem czlowiek sie zakocha i pewnie i dla mnie wtedy nie mialoby to znaczenia. Tak samo ciezko z duzo wyzszym by mi bylo, czulam sie wtedy jak krasnoludek :-P Musialby mnie bardzo zauroczyc.

Z karyplem 150cm w kapeluszu bankowo byś nie była.

Zresztą, w łóżku wszyscy są tego samego wzrostu :p

No jakby mial 150 cm to fakt, ze gorzej, sama nie wiem co bym zrobila. Co innego 160 a co innego 150 ;p

10 cm to nadal duża różnica, gdy facet jest niższy.

Tak spora, ale mialam wlasnie kiedys z 8 cm nizszego chlopaka. Nie przeszkadzalo mi to. Tak bardzo na wzrost nie patrze, choc jak pisze 20 cm byloby juz jakims problemem niemniej moze jestem nietypowa, bo dla mnie facet nie musi byc koniecznie ode mnie wyzszy i moze mam wiekszy zakres tolerancji na to niz wiele kobiet.

"A niby dlaczego mężczyzna musi być wyższy???"

Nie bądź dzieckiem.

Przeczytaj jeszcze raz mój 4 pierwsze zdania (postaraj się ze zrozumieniem). A tutaj masz ersatz: [ bo tak jest przyjęte ]. Zobacz na lorda Farquaada ze "Shreka" - zresztą co ci będę mówił: - nie musi!, ale w ramach naszych ludzkich 'reguł' lepiej żeby był - szczególnie dla niego samego - o czym zresztą właśnie ten film mówi.

Aha - chciałbym być dzieckiem znowu, ale z tym wszystkim co wiem i rozumiem teraz. Hej! -:)

Mniej patrz, więcej myśl. Podrzucam Ci taką zagadkę: dlaczego to kobiety rodzą dzieci?

Wiem, wiem, wiem! Bo kobiety są niższe!

Prawidłowa odpowiedź. Wygrałeś "Travels into Several Remote Nations of the World. In Four parts. By Lemuel Gulliver, First a Surgeon, and then a Captain of Several Ships".

-:)

Przecież o Guliwerze piszę. I tak sobie ciągniemy tę absurdalną rozmowę.

Wiem. myślałem, że to pointa. Ooops - ciągnę dalej tę absurdalną rozmowę. -:)

Idea piekna, ale nic to nie zmieni. Prawda jest taka, ze kobiety chca wysokich, takich 185cm w gore, taki atawizm.Mowi sie, ze faceci maja nierealistyczne wymagania co do kobiet, a naprawde jest zupelnie odwrotnie, co potwierdzily badania naukowe i fakty statystyczne np. 85% uzytkownikow portali randkowych jest ocenianych przez kobiety jako "ponizej przecietnej". Monogamia to wymysl spoleczny, genetycznie wszyskie kobiety chca samca alfa - 10% meskiej populacji, tak jak u szympansow, gdzie np. w stadzie o liczebnosci 20 osobnikow, 1 samiec zapladnia wszystkie kobiety, reszta obchodzi sie smakiem. To ze kazdy zasluguje na milosc to taka piekna idea wymyslona przez ludzi, ktora nie ma nic wspolnego z nasza biologia.

Nie mogę się zgodzić co do całości, ale poniższe 2 pkt-y są raczej prawdziwe i przygnębiające w kontekście.
1. "kobiety chcą wysokich, takich 185cm w górę" ,
2. "wszystkie kobiety chcą samca alfa".
Gdyby rzeczywiście tak było jak napisałeś to... (,,,,,,,

Tak jak napisał marcin, to atawizm. Podobnie dzisiaj kobieta w ogóle nie musi karmić piersią, a dlaczego piersi podniecają faceta? Analogicznie z biodrami - szerokie to oznaka płodności. A wysoki wzrost, tak jak siła fizyczna prezentowana przez mięśnie, długo się mężczyznom przydawały, a kobiety to doceniały i to się w genach zakodowało, taki instynkt.

Ja was amigos nie rozumiem! Nie chodzi o to co piszecie tylko dlaczego? Przecież mamy poglądy jeżeli nie zbieżne to dosyć podobne. Poniżej fragmenty z tego co napisałem o filmie:
1. " (..) Odważne podejście do stereotypu: mężczyzna musi być wyższy od kobiety (..)
2. " (...) bo niby dlaczego? Czasy wojowników z bronią wymagającą siły fizycznej przeminęły (...) "
3. " (...) [tekst do mnie:] "A niby dlaczego mężczyzna musi być wyższy???" - [moja odpowiedź:] = - " nie musi!, ale w ramach naszych ludzkich 'reguł' lepiej żeby był - szczególnie dla niego samego - o czym zresztą właśnie ten film mówi." (lord Farquaad ze "Shreka").
Ja to uważam za stereotyp i reguły wpojone nam od dziecka przez otoczenie - tadzimierz i marcin_kkkk za uwarunkowania genetyczne, które powstały na przestrzeni dłuższego czasu, ale wzięły się z takich przyczyn o jakich pisałem. Ja nie jestem Richelieu, a wy nie jesteście raczej Les trois muszkietrowie, tak więc uważam za wyjaśniony. (a tak a propos - Richelieu jest franc. mężem stanu (okręty, ulice itp. a 3 m. ? -:) Pozdrawiam was trzech i mam nadzieję, że obejrzymy jeszcze mnóstwo filmów. Oprócz tego życzę wam 1) super lasek (czy takie są?) i 2) żeby były niegłupie (1 +2 = mało prawdopodobne) - wasz K.

PS. a jeśli chodzi o wzrost faceta to zapytajcie kobiet (analogicznie jak "zapytaj mężczyzny"):
co jest ze wzrostem u facetów i jak one to odbierają. Miałem przyjaciółkę [przyjaciela w tym znaczeniu] i wzajemnie sobie opowiadaliśmy o facetach (ona) i dziewczynach (ja). opowiadała o jakimś super macho niskiego wzrostu: nie wchodząc w szczegóły miał niesamowite 'osiągnięcia' i opowiadała, że inni mogą się chować. Hej!

Tutaj nie ma co uważać, sądzić, domniemywać - to kwestia faktów naukowych. Uwarunkowania genetyczne jednak to nie to samo, co determinizm genetyczny, więc tutaj możemy dojść do kompromisu. Uwarunkowanie genetyczne jest takie, że zaczynamy od oceny powierzchowności i to po obu stronach/płciach.

Uwarunkowanie genetyczne jest takie, że kobiety bardziej pociągają faceci wyżsi niż niżsi, przystojniejsi niż brzydsi, masywniejsi niż szczuplejsi. Ale tak samo jest faktem, że: a) instynkty pierwotne to nie wszystko, co mamy, b) trudno dostać wszystkie zalety w jednym pakiecie, c) rzeczywistość jest dynamiczna i łatwo przejść na dalszy etap relacji niż ocena powierzchowności, bo już nawiązanie rozmowy jest krokiem naprzód.

Ponadto, dużym atutem są u mężczyzn oznaki bogactwa, bo świadczą o zaradności; kobieta może czuć się przy takim panu bezpiecznie.

Sam fakt, że nie chodzi tylko o wzrost - nawet przy powierzchownej ocenie, bo mamy tutaj wiele czynników - czyni sytuację złożoną. A dodajmy do tego szczegółowe preferencje indywidualne. Preferencje, które czasem odbiegają od tych popularnych i ogólnych; nie jest stereotypem, że kobiety wolą brunetów o ciemnych oczach. Należy odróżnić stereotyp od tendencji! Większość kobiet po prostu bardziej ciemnoocy bruneci POCIĄGAJĄ, czyli jest to tendencja właśnie. Nie oznacza to, że niektórym kobietom bardziej nie podobają się zwykle niebieskoocy blondyni, ale są to kobiety odbiegające od biologicznej tendencji.

Tak samo jest tendencją, że mężczyźni są wyżsi od kobiet. Inaczej mówiąc, statystyczny facet jest wyższy od statystycznej kobiety; co nie oznacza, że nie znajdziemy faceta-karła i kobiety mierzącej 185 cm.

Stereotyp natomiast to kwestia kulturowa, ale do wytwarzania stereotypów też mamy predyspozycje genetyczne. Do szufladkowania. Łączymy istoty i przedmioty o wspólnych cechach fizycznych i przypisujemy im z automatu zbliżone właściwości nie-fizyczne. Gdy człowiek pierwotny zetknął się kiedyś na sawannie z czymś, co z pyska i postury bardzo przypominało tygrysa, to cętki zamiast pasów nie zajęły jego uwagi; nie dumał nad dokładnym ulokowaniem tego stworzenia dokładnie w taksonomii - czym prędzej spieprzał.

Jest też taka tendencja, że większość jest średnio inteligentna, więc łatwiej i mocniej ulega temu instynktowi szufladkowania. Co bardziej inteligentni też szufladkują, ale na tym po prostu nie poprzestają.

Mi z grubsza u kobiet podoba się to wszystko, co kręci każdego heteroseksualnego mężczyznę. Gdy chodzi jednak o określenie "mojego typu", to zaczynają się schody. Większość pociągają niebieskookie blondynki. Ja jestem anomalią pod tym względem, bo wolę zwykle ciemnowłose i ciemnookie. Ale znowu pojawia się słowo "zwykle", ponieważ ciemnym włosom i oczom ZWYKLE towarzyszą też inne rysy twarzy dziewczyny i to zapewne one mi się tak podobają. Pewnego jednak razu zakochałem się w niebieskookiej blondynce (naturalnej), ale jej rysy twarzy bardzo odbiegały od "standardowej" blondynki, nie było w niej niczego z Barbie. ;)

Nie chciałbym tego bardziej jeszcze na filmowym (jakby nie było) forum rozwijać. Kończę. Ostatni twój tekst ciekawy, choć są sprzeczności: zdecyduj się czy wszystko w tych sferach jest uwarunkowane genetycznie czy tylko czasami, bo takie to sprawia wrażenie (akapity 1-2 a 3-4). Podpisuję się od ostatnim akapitem, chociaż też podajesz teoretyczne ekstrema: zobacz jakie jest mnóstwo mieszkańców np. Ukrainy i Rosji, którzy przy jasnych włosach/niebieskich oczach mają twarze "mniej europejskie". W Polsce twarze ciemnookich i ciemnowłosych nie odbiegają tak skrajnie od jasnookich blondynów jak w Azji czy na peryferiach. Ostatni akapit - ja również jestem "anomalią" jak ty (i to do "ekstremów") i nie uważam, żeby się zaczynały "schody". Poza tym "uczeni amerykańscy" jeszcze nie wszystko odkryli - na szczęście -:)
Pozdrawiam - ciekawy tekst, ale proszę nie rozwijaj go bardziej/więcej, bo można by pisać obszerne pisma latami, a nie miejsce na to. KK

Ok, skoro nie rozwijać bardziej, to tylko ustosunkuję się wobec tego, że niby nie mogę się zdecydować. Gdzieś na początku rozgraniczyłem genetyczne uwarunkowanie i determinizm. W nauce nie ma sporu, warunkują nas zarówno geny, jak i środowisko. Mimo to, geny odgrywają dużą rolę, o czym w mainstreamie się nie wspomina, więc trzeba im oddać należne miejsce. W polityce bowiem panuje postmodernizm, który rolę genów ogranicza do dziedziczenia cech fizjologicznych, co jest żenujące. Pozdrawiam.

"Większość pociągają niebieskookie blondynki. Ja jestem anomalią pod tym względem, bo wolę zwykle ciemnowłose i ciemnookie."

Większość facetów woli brunetki, blondynki kręcą około 25%, więc lepiej zapoznaj się z badaniami statystycznymi, zanim nazwiesz się "anomalią". Masz taki gust jak większość facetów, kolego. JA mogę się nazwać anomalią, bo najbardziej podobają mi się brązowowłose.

No i widzisz, kolego - dzięki za konstruktywną krytykę. Wpadłem we własne sidła, bo nakur*iałem mądrościami o stereotypach, a sam się stereptypem posłużyłem. Zamiast badań. :P

Tyle, że mając na myśli "ciemnowłose" miałem na myśli wszystkie oprócz blondynek. Czyli nawet szatynki wchodzą w grę.

Mniejsza z tym, bo ostatnio nieziemsko zabujałem się - ba, jak nigdy w życiu... a, nie. Nie ma tu sprzeczności, bo to nie blondynka. Choć chyba też jeszcze nie szatynka. Nie wiem, bo Ona wyjątkowo trafiła przez mózg do serca. Albo gdyby być ścisłym, przez korę przedczołową do układu limbicznego. :D

" A niby dlaczego mężczyzna musi być wyższy???"

Geny, mówi ci to coś ? Poza tym musi - nie musi..swiat nie jest czarno biały i wyższy niższy - to zawsze ktoś jest tak samo niższy i tam samo wyższy?

Facet nie musi byc wyższy ale powinien nie gra roli jeśli chodzi o kilka cm ale wybacz to jest pokazana niepełnosprawność karła.135 cm jest choroba jak człowiek z downem np.Nikt nikomu nie zabrania byc z chorymi choć powinni raczej dobierać sie pod siebie. Kazdy ma wybór czy związać sie z kimś takim i ceną miłości całe życie ciepriec walczyć z wiatrakami. Taki jest świat chcesz bądź Twój wybór Twoje cierpienie ja uważam ze każdy w podświadomości ma swoje kryteria na 2 człowieka z którym chce się związać wiec niech po te kryteria szuka a nie potem płacze ze ich nie akceptują karzeł do karła a będzie ok chcecie byc odstępstwem proszę bardzo.Ale potem płaczecie o tolerancji tak będzie zawsze 90 % będzie się śmiać 10 tolerować,przecież to wasz wybór był np związać sie z karłem czy choćby z 20 cm niższym chłopakiem chcecie siary ceną miłości proszę bardzo ale po co negujecie dlaczego musi być wyższy samo to oznacza ze jednak powinien.

Facet powinien być wyższy i tyle, przestańmy temu zaprzeczać. A czy musi? Nie musi. Jak komuś nie przeszkadza, zakocha się lub po prostu lubi niższych facetów / wyższe kobiety, to niech sobie będą razem... Co komu do tego? Tak było zawsze, jest i będzie. Były takie pary i w XIX wieku i przed II wojną światową i po wojnie... są i dzisiaj, mimo że kanon jest inny. Nie wiem z czego tu robić godzinną "rozkminę", przy lekkiej komedyjce w stylu "każdy może / uczmy się tolerancji".

A dlaczego to facet ma nosić babie walizki A nie baba facetowi? Hmm? Czemu baba pierwsza nie wpusci faceta albo poniesie zakupy. Nie miałbym nic przeciwko, chętnie bym sie kimś wręczył