Nie wierzę. Przecież to totalna porażka, nie wiem co tu było śmiesznego. Takie nudy, że po 15 minutach zająłem się czymś innym.

do pana godfathera : w sumie trudno zebys dostrzegł w tym filmie cos smiesznego, skoro po 15 minutach zająłes sie czyms innym... Ja w pierwszych 15 minutach Ojca chrzestnego tez nie widziałem wielu wybitnych scen, a sam film ogladałem kilkanaście razy? o czym to świadczy? choćby o tym ze filmu nie ocenia sie po jego fragmencie. Twoja wypowiedz to totalna porażka

Oglądałem dalej ten film ale równocześnie robiąc co innego bo nie mam zwyczaju marnować czasu. C odo filmu nie wiem o co toczy się ta dyskusja, ten film to niewypał jakich wiele, zmarnowana kasa i czas widzów.

Ale przyznam, że trochę mnie rozśmieszyła ta część twojej wypowiedzi:
,,Ja w pierwszych 15 minutach Ojca chrzestnego tez nie widziałem wielu wybitnych scen" - nie wiem czy się orientujesz ale scena otwierająca film jest uważana za jedną z najwybitniejszych w historii kina. Tak więc skoro uważasz, że moja wypowiedź to totalna porażka nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić, że twoja riposta na nią również jest totalną porażką.

potwierdzasz tylko swoja bezgraniczna głupotę, lub po prostu jak wiekszosc dzieci nie umiesz czytac ze zrozumieniem.

',,Ja w pierwszych 15 minutach Ojca chrzestnego tez nie widziałem wielu wybitnych scen" - nie wiem czy się orientujesz ale scena otwierająca film jest uważana za jedną z najwybitniejszych w historii kina' - Tak widziałem jedną własnie tę otwierającą flm.. Dlatego napisałem, ze nie widziałem wielu.. rozumiesz? no chyba ze dla takiego inteligęta przez "ę" jak ty, słowo "JEDNA" i "WIELE" to wyrazy bliskoznaczne.

Jesli wszystkie filmy ogladasz zajmując sie czyms innym, to sie w sumie nie dziwie. Do pewnych rzeczy trzeba dorosnąc niestety...

I znów jesteś śmieszny.
Dla twojej informacji nie jestem już dawno dzieckiem i określanie mnie w ten sposób świadczy o mocnym ograniczeniu twoich horyzontów i klasyfikacji ludzi na kilka obszernych kategorii.
Nie idź tą drogą.

Dobrze w porzadku, nie jestes dzieckiem, w prawdzie dałeś mi powody do takowego myslenia, wiec nie sadze zeby ta pomyłka, - na ktora wskazywały liczne okolicznosci, przede wszystkim nieumiejetnosc czytania ze zrozumieniem z twojej strony - w jakimkkolwiek stopniu swiadczy o ograniczeniu moich horyzontów.

Poza tym, odbiegasz od tematu, wiec dosć o twym wieku, bo nie jest to przedmiot mojego zainteresowania.

Byłbyś moze uprzejmy odpowiedziec na moje pytanie? w ramach przypomnienia

a) jesteś poprostu głupi
b)nie umiesz czytac ze zrozumieniem.

,,Przez pierwsze 15 minut Ojca Chrzestnego nie było żadnej ciekawej sceny" i moja riposta, że scena otwierająca ten film jest uważana za jedną z najlepszych w historii kinematografii.
Tu jest wszystko napisane.

A moge spytac kogo teraz zacytowałeś?? bo na pewno nie mnie. Wiec zmieniem pytanie

a) Czy ty wogole nie umiesz czytac?
b) czy jestes po prostu głupi?

widze ze jak brak ci argumentów, to probujesz mi wcizsnac słowa ktorych nie uzyłem.. W mojej wypowiedz kluczowe byłosłowo WIELE, a ty napisałes ŻADNEJ... cofnij sie do podstawowki i naucz czytac

Fakt to nie był cytat bezpośredni ale moja interpretacja twoich słów.
A jeśli twierdzisz, że przez pierwsze 15 minut nie znalazłeś WIELE wybitnych scen to dziwne bo pierwsza, wybitna scena trwałą właśnie około 15 minut. Tak więc błąd merytoryczny.

jezeli interpretujesz czyjeś słowa to nie pisz ich w cudzysłowie. powinni cie byli tego nauczyc, ale widze ze na j. polskim zbytnio nie uwazałes... pewnie po 15 minutach lekcji zacząłes zajmowac sie czyms innym, i ów fakt ci umknał.

a dla ścisłosci scena rozmowy Vita i Bonasery trwała kilka minut.. z pewnosćia nie 15.

Brak ci kontrargumentów? wiec zamilcz, przez takie własnie działania typu, przypisywanie mi słow ktorych nie uzyłem wprowadzasz tylko zamęt na to - i tak w duzym stopniu zasmiecone komentarzami pseudokrytyków - forum.

Śmiejesz się jak ci pyte miażdzą? No, co kto lubi ;-) A film IMO dobry, ale bez przesady.

W ojcu chrzestnym przez 15 minut nie widziałeś wybitnych scen? A pierwsze dialogi, sceny z wesela? Przecież to mistrzostwo.

Kiedys dorosniesz, nauczysz sie czytac miedzy wierszami, i zrozumiesz ze w tej dyskusji nie chodzi o zadnego ojca chrzestnego, tylko o to, ze nie ocenia sie ksiazki po okładce, a filmu po 15 pierwszych minutach...

dokładnie :) a ojciec chrzestny jest klasyką i nie warto tu krytykować tego filmu