Tytuł po polsku powinien brzmieć Merdając Psem, bo to przynajmniej ma jakiś sens w kontekście filmu. Tyle mogę filmowi zarzucić. Poza tym - ubawiłem się świetnie. De Niro i Hoffman są powalający, dialogi momentami po prostu brawurowe, a klimat filmu - fantastyczny. To duża zasługa muzyki Marka Knopflera. Przedostatnia scena filmu - przysięga prezydenta - jest klejnocikiem koronującym całość. Teraz boję się włączyć telewizor.
[18 maja 98, Polonia, Łódź]