Ja tam nie postawię temu filmowi większej oceny tylko dlatego, że gra w nim De Niro. Dla mnie to jest tradycyjny film o porwaniu, a do tego z bezsensowną końcówką gdzie tak naprawdę nie dowiadujemy się po co to wszystko dla Renarda było...
Widocznie nie dorosłeś do tego filmu, a 7/10 to się należy chociażby za świetną rolę De Niro...
Po co mu to było? Głupie pytanie... Przecież koleś był fanatykiem i jak usłyszał, że jego idol przestał się przejmować grą(choć Renard dla niego zabił Primo), to stwierdził, że da mu nauczkę. W filmie to jest wyraźnie powiedziane. Następnym razem oglądaj uważniej.
Film taki sobie. Nie jestem fanem beseballu, wręcz przeciwnie - uważam że jest to dziwaczny sport, popularny jedynie w USA. Może to dlatego. :) Ale da się obejrzeć.
Nie chodzi o baseball, ale jak na wiwsekcję psychiki fanatyka sportowego, to film aż tak wiele nie wnosi. Ukazuje człowieka przegranego w życiu, wpadającego w obsesję na temat swojego idola. Odkryć tu raczej brak. Film ani wybitny, ani strasznie zły- można obejrzeć, a rola De Niro rzeczywiście podnosi jakość. Natomiast fajerwerków nie zauważyłem.