Jeśli kino może przybrać postać sztuki, to film ten spełnia wszystkie jego kryteria. Nie mam żadnych wątpliwości... Jest długi, ale nie jest nudny. Jest kompletny, bo jest w nim wszystko. Tak odebrałem arcydzieło Bergmana. Opieszale zabierałem się za jego obejrzenie, ale jestem nim zachwycony. Trudno jest opisać go krótko i zwięźle. Przybiera różne formy. Jest kręcącą się karuzelą. Serwuje widzowi kłamstwo, ale i prawdę. Smutek przemienia się w radość. Brak wiary zamienia w nadzieję itd. Można wymieniać wszystko, co związane jest z życiem człowieka, ale i śmiercią. Ukazuje iluzję, czy jak ktoś woli metafizykę. Nie potrafię inaczej opisać tego filmu. Tak po prostu. Pozycja obowiązkowa. Serdecznie polecam!