FANTOM to komiks bardzo stary, a jednocześnie jeden z pierwowzorów takich bohaterów jak BATMAN. Oczywiście temten komisk miał swą specyfikę, którą w 1996 roku usiłowano przenieść na ekran- bez wdzięku i skutku. Film, który kosztował 45 mln USD, zarobił jedynie nieco ponad 17 mln USD. Dobra jest tu scenografia Nowego Jorku z lat 30-ych, amay też piękne i egoztyczne krajobrazy do podziwiania. FANTOM oferyuje jeszcze Kristy Swanson (w dobrej roli) i przystojnego Billy Zane'a- tylko gdy nie nosi kostiumu. I nic poza tym. Owszem film ma szybkie tempo -ale nie jest wciągający. To mogła być campowa zabawa z wdziękiem- ale jej tu nie ma.Owszem jest tu kilka scen celowo komicznych i pare tendencyjnych linii dialogowych- ale brak tu zupełnie wdzięku. Treat Williams popisuje się swym ni to śmiesznym, ni żałosnym ,ni parodystycznym emploi. Jest jeszcze Cathernie Zeta Jones w źle napisanej roli. Billy Zane w kostiumie FANTOMA prezentyje się razcej niezdarnie. Mimo duzęgo budżetu mamy tu kilka kiepskich efektrów specjalnych i ukazanych bez wyczucia tandetnych pomysłów. Do tego jeszcze reżyser Simon Wincer zafundował nam beznadziejnie głupią końcówke z "piratami" na wyspie tle. Smiać się czy płakać- nie wiadomo. Film prezentuje sie raczej jak pokraczna kreskówka niż "wypasiona" adaptacja komiksu ze sporą dwaką humoru. Nie polecam- choć obraz ten znajdzie zapewne swoich zwolenników.