Jeśli przerażają cię przekleństwa w co drugim zdaniu, jeśli liczysz na świetną i trzymającą w napięciu fabułę, jeśli nie wierzysz, że jeden człowiek jest w stanie pokonać kilkudziesięciu klaunów, jeśli nie uważasz, że najlepszym sposobem na schowanie prochów przed policją jest wdychnięcie ich do nosa... To ten film nie jest dla ciebie.
Jeśli jednak zdecydujesz się na obejrzenie, czeka Cię spora dawka śmiechu. Trzeba przyznać to otwarcie, "Fat Pizza" to głupi film, brak mu jakiejś szczególnej fabuły, wszystko jest trochę potrzepane, mało realistyczności i bije od niego wulgaryzm i erotyka. Mimo wszystko, jest dobry w swoim gatunku.
Każdy zapewne słyszał różne mity o dostawcach pizzy, ile to się im panienek trafi, ile razy dostaną po głowie od pijanych dresów czy inne tego typu. Twórcy nie odeszli od tych 'standardów' i przedstawili nam właśnie takie historie. Jak wiadomo, w każdym filmie musi być też miejsce na miłość. Facet, który odstrasza niezadowolonych klientów piłą mechaniczną również może ulec temu zjawisku. Gorzej kiedy jego wybranką jest poznana przez internet Azjatka, która nielegalnie przeprawi się przez ocean wraz z swoją wielką rodziną.
Film można krótko podsumować - sex, drugs & rock'n'roll (no dobra, może bez tego ostatniego).
A na koniec, pamiętajcie, grube dziewczyny zawsze mają ładne koleżanki.

6/10