Książka Stanisława Lema - Śledztwo (scena straszenia męża około 15 min), która delikatnie podpowiada nam jak będzie wyglądał film od strony kryminalnej. :)
W książce znajduje zdjęcie byłej dziewczyny, o imieniu Úrsula, które jest bardzo rzadkie w Hiszpanii. Aktorka grająca tę postać ma, moim zdaniem, słowiańską urodę.
Wydaje mi się, że kiedy wzywała przez telefon pomoc, przedstawiła się jako Urszula. Dosłownie tak wymówiła swoje imię. :)
Gdy Vera i David razem oglądają zdjęcie Ursuli mówią, że jest ładna po polsku, „che ładna”. To taki miły gest w stronę polskiego pisarza science fiction.
Aktorka grająca Tokio w Domu z papieru też ma na imię Ursula
Faktycznie Urszula przedstawia się jako Urszula , ale w tej scenie z książką Lema i zdjęciem nic nie jest mówione po polsku. Oni mówią que guapa, a ie che ładna ;)
Film świetny.