Oceniam film z pozycji nie wierzenia w takie cuda dosłownie.
Ot, podobał mi się sam film. Piękne zdjęcia, cudowna muzyka. Doceniam.
Odnalazłem w nim inne wartości niż typowo religijne.
Trochę krótki obraz i traktujący w skrótach i zbyt dosłownie rzeczy do które działy się wówczas.
Myślałem, że będzie nieco niedomówień, tak aby wierzący potwierdzali swoje, a niedowiarki po prostu oceniali samo dzieło jako film.
A tutaj Matka Boska piękna jak modelka, w pełnej krasie, dosłownie przekazuje proroctwa...
No i największym minusem jest zrobienie filmu po angielsku zamiast portugalsku.