Nudzą mnie już filmy opowiadające o ludziach, którzy chcą zarobić pieniądze w nielegalny sposób. Ale niestety co przeglądam jakiś opis filmu, to musi być o mordercy. Takie mamy czasy.
Tym razem jakiś biegły w mordowaniu facet, który nie wiadomo dlaczego nie może sobie znaleźć zwykłej, normalnie płatnej pracy znajduje zatrudnienie u pewnego bogatego mafiozy, aby ten przetrzymał mu torbę przez jedną jedyną noc w motelu nie zaglądając do niej.
W skrócie: żeby udało mu się dotrzymać targu zabija po kolei wszystkich, którzy mu w tym chcą przeszkodzić; "dostaje" do pomocy atrakcyjną kobietę, która ma mu zawrócić w głowie.
W końcu udaje mu się wykonać zadanie, które miało być tylko testem na "inteligencję". Dziewczyna dzieli się z nim pieniędzmi i razem spędzają ze sobą resztę życia.
Cóż dodać? Bardzo niebezpieczna robota. Trzeba umieć kłamać, bić się i jakimś cudem przeżyć.
Gra aktorska pary, którą opisałem powyżej dla mnie była niczego sobie. De Niro jak zawsze w takich filmach zagrał bossa, ale coś kiepsko mu z nią poszło. Zagrał bardzo krótko, nie była to pierwszoplanowa rola. Może dlatego nie zachwyca. W dodatku dość brutalnie obchodzi się z kobietami, co jest u mnie dla niego nie do przyjęcia.
Tyle! Myślę, że nie zdradziłem zbyt wiele fabuły, a jednocześnie pomogłem podjąć decyzję czy ten film obejrzeć czy nie. Wybór zostawiam czytelnikom.