W jednym, sprawa kryminalna pokazana jest z punktu widzenia prawnika, obrońcy oskarżonego, w drugim z punktu widzenia dowódcy policyjnej spec-grupy zajmującej się śledztwem. Oba są pasjonujące, chociaż nie jest to film kryminalny typu: "zabili go i uciekł, a potem się okazało, że zabójcą jest lokaj". Filmy są pasjonujące, ważne jest każde słowo - dobrze było by oglądać je w skupieniu. Nie jest to mini-serial, tylko ukazanie z dwóch stron tej samej sytuacji. Majstersztyk.
Jest tu wiele błędów. Żaden sąd nie wydałby nakazu przeszukania bez jakichkolwiek przesłanek. Oskarżony nie poszedłby z policją skoro nic na niego nie mieli i nie mieli nakazu aresztowania. No i nawet jak już podał po torturach gdzie jest ofiara to potem siedziałby cicho - policjant by miał przez to problem z wyjaśnieniem skąd wiedział gdzie jest dziewczyna. Ten film był niezły ale zbyt naiwny. Czego dowodem jest też przyznanie się policjanta do waterboardingu...