utrzymane niemal w standardach 'Bitwy pod Wiedniem'. Jednak o ile tamten zasługuje na notę 1 to 'Fetih' aż na 3/10. Jakieś bowiem przebłyski w tureckiej superprodukcji (cała kasa poszła chyba na te amatorskie efekty specjalne, którymi film jest przesycony szczególnie w warstwie scenograficznej) da się zauważyć.