PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1222}

Filadelfia

Philadelphia
7,9 289 534
oceny
7,9 10 1 289534
7,4 33
oceny krytyków
Filadelfia
powrót do forum filmu Filadelfia

Nie nienawidzę homoseksualistów, nie brzydzę się nimi, nie boję się podać im ręki. Ot, za wyjątkiem innej niż normalna* orientacji seksualnej, nie różnią się przecież niczym od osób heteroseksualnych. Za wyjątkiem niektórych prądów filozoficznych (islam, judaizm, chrześcijaństwo) homoseksualiści byli zawsze traktowani normalnie w społeczeństwie, w mitologii greckiej, która moim zdaniem ciąży na Europie jeszcze bardziej niż katolicyzm, to normalna kolej rzeczy.

* jakiś napaleniec zbeształby mnie za słowo "normalna", ale nie przekłamujmy rzeczywistości. Norma, to coś co jest naturalne, występujące w większości, zapewniające prawidłowe działanie (nie jednostki, gatunku), toteż słowo jest odpowiednie.

Bohater grany przez Hanksa był takim też normalnym homoseksualistą. Profesjonalistą w pracy, normalnym człowiekiem, zachowującym swoje preferencje na życie prywatne i ludzi, którzy chcą mieć z nimi do czynienia.

Co dzieje się obecnie? "Walka o tolerancję"?
Za słownikiem PWN
1. «poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych»
Ludzie nie mają pojęcia jak ważna jest ta definicja.
Otóż - tolerancję mamy od dawna. Osoby heteroseksualne nie robią masowych łapanek na gejów, nie rzucają w nich kamieniami, nie biegają za nimi z nożami. Osoby homoseksualne nie mają większego problemu ze znalezieniem pracy niż reszta, nie mają niższych zarobków. Wszystko jest cacy.

Co więc trwa, jeśli nie walka o tolerancję? Walka o przekonanie ludzi do swoich poglądów, nie do poszanowania ich. Do uznania ich za jednakowych, nie do poszanowania różnic. To jest obrzydliwa walka o admirację. Tęcza w Warszawie? Progejowskie partie polityczne? Ewidentne przekroczenie pewnych granic.

Gdy czytam "film o gejach, nie polecam", coś we mnie wrze. Ludzie mają tendencję do bezmyślnego popadania w ekstrema. Albo ich ubóstwiamy i dajemy dzieci na wychowanie, albo lżymy wszystkich bez wyjątku. Nie ma metody w tym szaleństwie.

Każdego, kto zamierza oglądać lub widział "Filadelfię" namawiam do zauważenia tej kolosalnej różnicy. Mi pozwala to zająć miejsce w obecnym spaczonym świecie, gdzie nic nie działa jak powinno.

ocenił(a) film na 10
DeWitt

Dobrze napisałeś.

Jak ja czytam, że "film o gejach, nie polecam bo to propaganda" to mnie to śmieszy. W takim razie każdy film to propaganda - film o mordercy, propaganda zabijania, film o prawnikach, propaganda prawa, film o rodzinie, która ma psa, propaganda posiadania zwierząt. Jak ja szukam filmu dla siebie, to zerkam na opis i widzę czy jest dla mnie czy nie, więc czepianie się, że fabuła jest takiego tematu, a nie innego i ocenianie pod tym względem jest po prostu głupie.

Rzadko się wypowiadam na forach, takich jak to, ale spodobało mi się co napisałeś. :)

ocenił(a) film na 6
stealthunder

Propaganda to ukazywanie w dobrym świetle, nieraz przy użyciu manipulacji i/lub kłamstwa. Ten film taki jest, to jest inżynieria społeczna. Chodzi w nim o to, byśmy się bohaterem zachwycili, byśmy go zobaczyli jako prześladowanego przez społeczeństwo - by nasze serca zostały poruszone do tego stopnia, byśmy podświadomie zaakceptowali ich wizję życia.
Tak jak "Tajemnica Brokeback Mountain".

GdzieToKino

Pan Wołodyjowski jest większa propagandą w takim razie.

GdzieToKino

Oczywiście, że propaganda. To były początki długofalowej, dobrze zaplanowanej operacji pokazywania pederastów jako nieszczęśników otoczonych przez wraży świat (ludzi normalnych). Niewinne początki sprzed 30 lat, bo lat temu kilka w Holandii pojawił się pomysł, aby osoby nie zgadzające się na wszechobecną, nawet dla dzieci, propagandę zboczeń przymusowo wysiedlić z ich mieszkań, a stworzyć dla nich blaszane baraki, niczym baraki w Auschwitz. I trzymać tam aż zaczną myśleć "poprawnie". Operacja podobna do zdejmowania odpowiedzialności za Holokaust z Niemców pod postacią filmów "Lista Schindlera" czy "Pianista" - wytworzenie alternatywnej rzeczywistości.
A film "Filadelfia" oglądałem w połowie lat 90-tych w TVP, powierzchownie to zwykły dramat, jakich wiele.

ocenił(a) film na 9
DeWitt

Popieram całkowicie Twoją wypowiedź. "Żyj i daj żyć innym" według mnie to idealna definicja tolerancji.

ocenił(a) film na 8
DeWitt

nic dodać, nic ująć. dobrze powiedziane

DeWitt

Najśmieszniejsze jest to, że wątek homoseksualizmu jest w "Filadelfii" drugoplanowy, a najbardziej "obrzydliwą" sceną tego rodzaju jest taniec bohaterów odgrywanych Hanksa i Banderasa. O ile dobrze pamiętam, oni się nawet nie całują (a było kilka takich filmów), no ale wiadomo - film o gejach, błe, fuj, zaniżam ocenę i nie polecam.

To w największej mierze film pokazujący problem osób zarażonych wirusem HIV w czasach, gdy świadomość społeczna o AIDS była niewielka. Warto zwrócić uwagę na rok produkcji filmu, ale mimo to niektóre treści głoszone przez film są po dziś dzień zadziwiająco aktualne.

użytkownik usunięty
Evangarden

Już samo poruszenie tematu HIV wysuwa problem homoseksualizmu na plan pierwszy, bo przecież dzieje się to w czasach, gdzie republikanie trzęsą Ameryką i dyktują moralność wprost z Biblii, a HIV, a HIV to kara od Boga za homoseksualizm właśnie. Gdyby reżyser posunął się do mocniejszych scen (do tych wspomnianych przez Ciebie obrzydliwości), to chyba nigdy nie zdołałby skupić wzroku (i inteligencji) ludzi na człowieku jako takim, bez przerwy doszukiwano by się podtekstu, podstępu, jakiegoś ukrytego planu zniszczenia młodziutkich umysłów różowością, negliżem i gejostwem.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
black_vesper

Skoro już odpisujesz na pięcioletni komentarz, to chociaż czytaj ze zrozumieniem. Odniosłem się do realiów przedstawionych w filmie. Ach, czyli aktywiści "TBLG" powinni udać się na bliski wschód, żeby ich zamordowano? Tak, żebyś mogła serduszko wysłać w komentarzu? A chcesz się dowiedzieć, gdzie powinny przebywać osoby takie jak ty i jak długo powinny być tam zamknięte?

ocenił(a) film na 6
Evangarden

Drugoplanowy doprawdy? Moim zdaniem zdecydowanie równopierwszoplanowy.

ocenił(a) film na 8
DeWitt

Odniosę się do tej normy i naturalności. To, że coś jest w większości nie oznacza, że jest normalne, a coś co w mniejszości, że nienormalne czy nienaturalne. Czy jeśli weźmiemy 100 osób i spośród nich 90 będzie alkoholikami, to znaczy że alkoholizm będzie normalny i naturalny, a zdrowi ludzie będą nienaturalni i nienormalni? Co do zaś samego homoseksualizmu to jest to zjawisko występujące u wielu zwierząt na różnych kladach, determinowane przynajmniej w pewnym stopniu dziedzicznie (epigenetycznie), miało miejsce zanim człowiek zaczął ingerować w ewolucję itd. więc nie nazwałbym go nienaturalnym. Ba, są gatunki gdzie występuje TYLKO biseksualizm i homoseksualizm, a heteroseksualizm jest rzadkością, tak jest np. w przypadku naszych najbliższych żyjących współcześnie krewnych gatunkowych.

ocenił(a) film na 8
Tyiu

A co do filmów dotyczących tematyki AIDS to polecam The Cure z 1995.

ocenił(a) film na 8
Tyiu

I jeszcze jedna rzecz, nie ma czegoś takiego jak ''progejowskie'', co najwyżej partie walczące o równość czy wolność dla osób o orientacji homoseksualnej. Owszem, czasem niektórzy przesadnie określają innych homofobami, ale faktem jest że w np. naszym kraju homoseksualiści są dyskryminowani prawnie przez brak regulacji dotyczących ich związków i małżeństw, społecznie również - wyjdź choćby w formie eksperymentu z kolegą na ulicę za rękę, obojętnie czy jesteście gejami czy nie i zobacz reakcje ludzi. Tak więc w naszym kraju walka o tolerancję, równouprawnienie i zniesienie dyskryminacji prawnej i społecznej jest jak najbardziej uzasadniona. W bardziej cywilizowanych krajach takie sytuacje mają miejsce raczej w jakichś małych, specyficznych, często zacofanych społecznie miejscowościach.

Tyiu

Słuszny trop. Również nie podoba mi się nazywanie heteroseksualistów "naturalnymi", a ludzi odmiennej orientacji - "nienaturalnymi". Bardzo mnie dziwi odwaga niektórych osób, by mówić, co jest zgodne z naturą a co nie jest.

Nie zgadzam się jednak co do Twojej opinii nt. słowa "normalny". Moim zdaniem jesteśmy uprawnieni do wydawania takich sądów, czy coś jest normalne lub nie. Nawiązując do Twojego przykładu, niestety alkoholizm w danej podpróbie 100 osób jest normą, zatem jest normalny (zaznaczam - w tej podpróbie). Jeśli jednak potrzebujesz uogólnić swój wniosek na całą populację (żeby stwierdzić, czy coś jest normą w ogóle), obawiam się, że potrzebujesz większej próby - tak przynajmniej wynika z podstaw statystyki.
Niestety przyjęło się, że słowo "normalny" ma pozytywne, a "nienormalny" - pejoratywne określenie. A przecież wiadomo, że nie wszystkie zachowania, które są normą, są jednocześnie moralnie dobre.

ocenił(a) film na 7
grafoman

"Bardzo mnie dziwi odwaga niektórych osób, by mówić, co jest zgodne z naturą a co nie jest." - to nie odwaga, to arogancja.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Tyiu

I to jest właśnie propaganda:
1. co z tego, że u zwierząt to występuje? My jesteśmy "sapiens".
2. mówienie, że u zwierząt homoseksualizm jest normą jest skrajnym nadużyciem. U zwierząt występuje zdecydowanie biseksualizm, a zachowania homoseksualne, dość jednak nieliczne jak na cały świat przyrody, wymagałyby poszukiwania rzeczywistych przyczyn tego zjawiska.
3. tak właśnie - większej próby, i reprezentatywnej, potrzeba
4. potrzeba poważnych długoletnich badań, na przestrzeni pokoleń
5. nie ma najmniejszych dowodów, że homoseksualizm jest uwarunkowany genetycznie. Aha, u muszek owocowych ponoć stwierdzono... Gdyby był dziedziczony, to by albo już nie istniał, albo był w zaniku - wystarczy pomyśleć.

Ale przecież można okrzyknąć i narzucać społeczeństwu. Homoseksualizm u ludzi był obecny od zawsze (w małym stopniu), natomiast obecnie zrobiono z niego ideologię. I to jest przerażające z wielu względów, ale przede wszystkim dlatego, że w tej propagandzie nie chodzi o to, iż taki związek jest inny niż hetero, lecz że jest lepszy, że taki związek należy promować - tak uważa lobby homo, które obecnie ma olbrzymi wpływ na media.

Polecam, to są autentyki:
1. https://7dni.wordpress.com/2007/06/20/propaganda-homoseksualna-jak-to-sie-robi/
2. library.gayhomeland.org/0018/EN/EN_Overhauling_Straight.htm
Kiedyś był na stronie Rzeczpospolitej, ale go usunięto.

1. www.proroctwa.com/manifest-gejowski.htm - przepraszam za stronkę, ale tu znalazłem pełny tekst po polsku
2. queer.pl/artykul/186719/gej-rewolucjonista
3. sourcebooks.fordham.edu/halsall/pwh/swift1.asp

Oba manifesty z 1987 roku z amerykańskich pisemek gejowskich, "Gay Community News" i "Guide Magazine".

GdzieToKino

5. Gdyby był dziedziczony, to by albo już nie istniał, albo był w zaniku - wystarczy pomyśleć.

Wystarczy pomyśleć o wielu schorzeniach, które są genetyczne i prowadzą do zmniejszenia płodności albo przedwczesnej śmierci osoby chorej, a wciąż są całkiem powszechne. Nie trzeba wtedy analizować modeli genetycznych wyjaśniających ten pozorny paradoks w bardziej ścisły sposób.

ocenił(a) film na 6
Lewaknielewak

Proszę o konkret tych schorzeń. Dodam - nie chodzi o choroby genetyczne, ale o ich dziedziczenie.

GdzieToKino

Pierwsze z brzegu - zespół Downa.

ocenił(a) film na 9
Lewaknielewak

Gdzie to kino Daj sobie spokój, naprawdę. Film ma 26 lat, a ty wciąż doszukujesz się w nim wielkiego planu loży masońskiej, na zawładnięcie dzisiejszym światem. Egipskie hieroglify też twoim zdaniem były krojone pod to, aby iluminaci mogli propagować homoseksualizm w 2019?

ocenił(a) film na 7
Tyiu

Wśród zwierząt występuje również uśmiercanie potomstwa i kanibalizm. Czy zatem powinniśmy wnioskować, że dzieciobójstwo i kanibalizm są zgodne z ludzką naturą? Zresztą irracjonalne zachowania zwierząt nie są miarą determinującą jakie zachowania są moralnie akceptowalne dla człowieka. Człowieka definiuje nie to, co ma wspólnego ze zwierzętami, lecz to, co go od nich odróżnia.

ocenił(a) film na 9
reggy7

Tylko, że homoseksualizm nikomu nie robi krzywdy. I nie chodzi tu o to, że skoro ptaki rozdrabniają swoje jedzenie i karmią nim potomstwo, to my mamy robić to samo, tylko o to, że jeśli dane zachowanie występuję u ludzi, i ktoś uważa to zjawisko za świadome wybranie gorszej ścieżki, to powinien wiedzieć, że zwierzęta też "świadomie wybierają gorszą ścieżkę". A może nie wybierają, bo nie mają świadomości, i nie istnieje dla nich coś takiego jak świadomy wybór? I tym sposobem dochodzimy do konkluzji, że nie ma sensu żyć w cierpieniu, próbując uciec od zjawiska homoseksualizmu (tak jak uciekliśmy od dzieciobójstwa i kanibalizmu).
Co nie znaczy również, że trzeba je propagować, tak jak propagują je dzisiejsze ruchy queer, ale sugerowanie, że powinniśmy się od niego odciąć żeby odróżnić się od zwierząt, i skazać na cierpienie miliony ludzi, wydaje się znacznie gorszę, uzasadnia do pewnego poziomu chęć szerzenia elementarnej wiedzy na temat tego zjawiska, aby uniknąć bezpodstawnej stygmatyzacji homoseksualistów.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Tyiu

uwielbiam te pieprzenie, że wśród zwierząt homoseksualizm to norma XD kompletnie niczym nie podparte, powtarzane, bo ktoś gdzieś i kiedyś tak usłyszał. Och jak dobrze, że te wszystkie gejowskie zwierzęta się rozmnażają i mogą dzięki temu podtrzymać swój gatunek przy istnieniu. Serio, sięgnijcie czasem po rozum do głowy zanim zaczniecie srać takimi teoriami.

DeWitt

zgadzam się, chociaż warto zaznaczyć, że judaizm, islam, chrześcijaństwo nie mają nic wspólnego z "prądami filozoficznymi" ani filozofią .
No i a propos słowa "normalne". Normalne, jest to co występuje w większości? Więc naturalni rudzielce nie są naturalni?
Plus, homoseksualizm powszechnie występuje w przyrodzie, więc jednak sądzę, że użycie tego słowa w Twojej wypowiedzi nie jest poprawne

ocenił(a) film na 10
kaaja_filmweb

 'judaizm, islam, chrześcijaństwo nie mają nic wspólnego z "prądami filozoficznymi" ani filozofią' - dlaczego? Książki C.S. Lewisa mówią o chrześcijaństwie, ale nie są pismami kanonicznymi Biblii, ergo określa się je jako filozofię chrześcijańską. 'Księga zdrowia sufich' mówi o mistycznej odmianie islamu, ale nikt nie nosi jej w piątki do meczetu.
Natomiast same pisma natchnione można czytać na kilka sposobów - jako literaturę, jako filozofię, jako tekst święty.

ocenił(a) film na 10
TangoAndWaltz

Dla muzułmanina Kuran jest księgą świętą, ja czytam to jako egzotyczną literaturę. Ateista może czytać Biblię jako tekst historyczny. Bhagavadgita może sprawić, że jako wyznawca Hare Kryszna do końca życia nie tknę schabowego (bo nieczysty), albo może pomóc mi poprawić, jako chrześcijaninowi, relacje z szefem w pracy.

DeWitt

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Daje dużo do myślenia:) Pozdrawiam

DeWitt

Zgadzam się

DeWitt

To jest walka o równouprawnienie. Osoby homoseksualne wciąż są w naszym kraju dyskryminowane prawnie (ich związki nie są uznawane, nie mają prawa do założenia legalnej rodziny) jak i społecznie (owszem, mogą dostać pracę, zwłaszcza jeśli ukrywają swoją seksualność, ale już pocałunek dwóch mężczyzn na przystanku autobusowym spotka się zapewne z oburzeniem przechodniów - nie obrzucaniem kamieniami, ale wyzwiska są już baaardzo prawdopodobne). To co nazywasz "przekraczaniem granicy" jest potrzebne, tak jak potrzebne było uświadamianie społeczeństwa w USA lat 50, że czarni wcale nie są od nich gorsi.
To dobrze, że jesteś tolerancyjny, ale nie odbieraj homoseksualistom prawa do walki o sprawiedliwe traktowanie - bo to, że nie gonimy ich z widłami jest tylko początkiem, a nie końcem drogi. Końcem będzie traktowanie ich na równi z innymi ludźmi. Gdyby dyskryminowani zatrzymywali się w pół drogi nic na świecie nie zmieniałoby się na lepsze, a kobiety wciąż nie miałyby prawa do głosowania (bo na przykład "przecież są tolerowane - przecież nie są już własnością mężczyzny."
Tak więc wybacz, ale zgadzam się z tobą tylko po części.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Dworzanin

Czyli jeśli ktoś jest inny to nie zasługuje na równouprawnienie, bez względu na to czy jest dobrym lub złym człowiekiem?

Patryk_345

Ja wierzę że kwestie poglądowe powinny zaczynać się tam gdzie kwestie moralne przestają być problemem, a ze strony moralnej widzę tylko jedne osoby które nie mogą żyć w spełnieniu. I to tylko ze względu na ich orientacje, choć nie wpływa ona w żaden negatywny sposób na osoby heteroseksualne, które są większością.

DeWitt

Często jednak ludzie mylą tolerancję z akceptacją...

RataJ126

Zgadzam się, zdecydowanie.

DeWitt

Nie jest wszystko cacy. To, że nie urządza się łapanek na gejów i nie obrzuca ich kamieniami nie znaczy, że są traktowani równo.

ocenił(a) film na 10
DeWitt

http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/

ocenił(a) film na 7
DeWitt

Co jest niby złego w "dawaniu" dzieci homoseksualistom? Badania dowodzą, że takie dzieci rozwijają się równie dobrze (a czasami nawet lepiej) od dzieci wychowywanych przez heteroseksualne pary. Jeżeli wolisz, aby dzieci spędzały dzieciństwo w domu dziecka, to twój problem.

Surine

To oddaj swoje dzieci parze homo, dlaczego dyktujesz komuś życie? Zacznij od siebie.

ocenił(a) film na 7
black_vesper

Co xD Nikt nie mówi o oddawaniu homoseksualistom swoich dzieci, tylko o pozwoleniu na adopcje przez nich dzieci, których i tak nikt nie chciał, bo trafiły do domu dziecka.

Surine

Jak chcą mieć dzieci to niech je sobie urodzą, podobno są normalną rodzina wiec nie widzę problemu.

ocenił(a) film na 7
black_vesper

Czyli heteroseksualne pary, które są bezpłodne, też nie mają prawa do posiadania dzieci, bo są bezpłodne?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Surine

Polskie heteronormatywne, katolickie społeczeństwo jeszcze bardzo długo będzie reprezentować poglądy wsteczne narzucane z ambony.

Surine

Surine jeśli możesz przytoczyć jakieś wskazanie do badań, o których wspomniałaś, wtedy łatwiej będzie odnieść się do nich konkretnie. Bo samo stwierdzenie, że istnieją badania (bliżej nieokreślone), które tak twierdzą, niestety jest bardzo słabym argumentem. Równie dobrze można napisać, że istnieją badania, które dowodzą czegoś zupełnie przeciwnego.
W dodatku zagadnienie wychowywania dziecka jest czymś tak głębokim, że nie sądzę, aby badania zajmujące się tylko samym rozwojem dziecka (cokolwiek rozumieją pod tym terminem) były w stanie wyczerpać ten temat. Myślę, że wśród tego, co rodzice mogą dać dziecku, ogólnie rozumiany rozwój (rozwój fizyczny, rozwój psychiczny, rozwój społeczny, rozwijanie własnych zdolności, przechodzenie kolejnych etapów edukacji, tzw. dobry start w życiu) jest tylko pewną częścią, bardzo ważną ale wcale nie najważniejszą.

Uważam też, że argument którego używasz, że jeśli dzieci nie zostaną oddane parom homoseksualnym, to wtedy spędzą dzieciństwo w domu dziecka, jest po prostu argumentem całkowicie nieprawdziwym i niesprawiedliwym. To taki wytrych w argumentacji - "jeśli pary homoseksualne nie będą mogły brać dzieci z adopcji, to dzieci zostaną w domu dziecka" - a ile jest prawdy w takim stwierdzeniu, czy jest w nim w ogóle jakaś prawda? Musielibyśmy wpierw przytoczyć w takiej dyskusji konkretne liczby, ile dzieci czeka w Polsce na adopcję, ile jest par heteroseksualnych, które (hipotetycznie) by je przyjęły itp. Sam zupełnie tego nie wiem, ale takie stwierdzenie jakie podałaś (że pary homoseksualne rozwiązałyby problem dzieci przebywających w domach dziecka) wydaje mi się po prostu zbyt grubymi nićmi szyte.

A wracając do istoty Twojego pytania - dla mnie jest to kategorycznie niedopuszczalne, aby prawo pozwalało na adoptowanie dzieci przez pary homoseksualne. Dlaczego? Bo w przypadku adopcji najważniejsze jest dobro dziecka i absolutnie wszystko musi być temu podporządkowane. Moim zdaniem para homoseksualna, w której obydwoje ludzi podchodzi do dziecka z takim właśnie założeniem (że najważniejsze jest jego dobro), nie będzie chciała adoptować dziecka, bo wie, że istnieje to zasadnicze coś, czego jako para homoseksualna nie będzie w stanie dać dziecku - to coś, co może dać tylko para heteroseksualna. Oraz że homoseksualność jest czymś, czego ludzie dorośli nie mogą dziecku "dawać w pakiecie" (bardzo trudno jest to wyrazić słowami, żeby nie zostać źle zrozumianym, ani nikogo nie obrazić, bo nie o to chodzi). Jeśli dziecko w czasie dorastania samo zacznie odkrywać w sobie cechy homoseksualne, to oczywiście nie zasługuje na palenie na stosie, tylko na mądre wsparcie, tak jak i przy wszystkich innych delikatnych ludzkich sprawach, jakich mamy mnóstwo wokół siebie. Potem będąc dorosłe już samo kieruje swoim życiem. Ale adopcja dzieci przez pary homoseksualne nie może być dozwolona, bo prawo adopcji musi stawiać na pierwszym miejscu dobro dziecka, a nie dobro pary.

ocenił(a) film na 8
tomaszmister

Jeżeli tylko heteroseksualna para jest w stanie zadbać o "dobro" dziecka, to dzieci powinno się odbierać samotnym matkom, samotnym ojcom, samotnym babciom, itp., wszystkim tym, którzy nie spełniają "normalnych" warunków.

A właśnie, jak definiujesz "dobro dziecka"?

Kiedy wreszcie ludzie pojmą, że homoseksualizm jest czymś całkowicie naturalnym, występującym w przyrodzie? Jesteś bardzo łaskawy ze swoim "nie powinno być palone na stosie?". Orientacja seksualna nie jest czymś, co otrzymuje się w "pakiecie".

przewrotnie

@Przewrotnie odniosę się najpierw do Twojej pierwszej części wpisu, która moim zdaniem jest trochę błędnie przeprowadzonym wnioskowaniem (lub może pisząc mieliśmy co innego na myśli i stąd wynikło to nieporozumienie).

Bo w swoim wpisie poruszyłem tylko kwestię przyznawania dzieci do adopcji, nie odbierania. Moim zdaniem w takim przypadku decyzja o przyznaniu dziecka do adopcji musi stawiać bezapelacyjnie na dobro dziecka, a więc wybór przyszłych rodziców dla takiego dziecka może nakładać określone duże wymagania, aby wybrać dla niego jak najlepiej. Takim optymalnym wyborem będą właśnie rodzice zastępczy, którzy zastąpią temu dziecku mamę i tatę. Zapewne zdarzają się też sytuacje, gdy dziecko zostaje przekazane do adopcji przez samodzielnego opiekuna, jest tak chyba w przypadku dzieci starszych czy niepełnosprawnych, dla których może trudniej jest znaleźć pełną rodzinę zastępczą (jak zwykle trudno jest dobrać właściwe słowa przy trudnych tematach, bo absolutnie nie chcę powiedzieć, że dzieci niepełnosprawne są jakieś gorsze, ani że rodzice "nie-pełni" - w sensie tylko jeden rodzic, są gorsi od "pełnych" obydwu, po prostu pojedyńczemu opiekunowi co oczywiste jest trudniej, oraz dla dziecka może być bardzo potrzebne, aby w miarę możliwości mieć zarówno mamę jak i tatę).

Natomiast potem życie przynosi mnóstwo zdarzeń, których nie da się przewidzieć czy zaplanować. Rodzice dziecka (tak samo adoptowanego jak i własnego) mogą się rozejść, mogą poważnie zachorować lub zginąć w wypadku. Jeśli wtedy dalszą opiekę nad dzieckiem przejmuje pojedynczy rodzic czy inne osoby z rodziny, to oczywiście że nie wolno wtedy im odbierać dziecka, tylko tym bardziej zasługują oni na pomoc. W ogóle moim zdaniem odbieranie dzieci powinno występować tylko w jakiś skrajnych, najgorszych przypadkach.

Co do drugiej części odpowiedzi to tutaj po prostu chyba mamy zupełnie inne zdanie i zrozumienie. Nie odważę się powiedzieć, czym jest homoseksualizm z punktu widzenia biologii, przyrody, psychologii itp., bo zupełnie tego nie wiem, jaki jest stan badań o tym zagadnieniu na obecną chwilę. Natomiast wiem, że na pewno nie zgodzę się w tych wielu ważnych kwestiach pod kątem zrównywania par homoseksualnych z parami heteroseksualnymi, w różnych kwestiach kulturowych, prawnych czy przede wszystkim właśnie przy adopcji dzieci. Czym innym jest para złożona z mężczyzny i kobiety od pary złożonej z dwóch osób tej samej płci, tak samo jak czym innym jest kobieta i mężczyzna, po prostu nie jest to to samo.

W moim odczuciu homoseksualizm jest czymś, co jest osobistą sprawą dorosłego człowieka, ale taką która jest czymś intymnym, co powinno pozostawać dyskretne, z czym nie powinno się obnosić. Bardzo zgadzam się właśnie z tym, co napisał @DeWitt zakładając ten wątek! Oczywiste jest, że nie wolno takim osobom wyrządzać żadnej krzywdy, tak jak komukolwiek innemu, każdy ma prawo do swojej wolności, jeśli tylko nie krzywdzi przy tym innej osoby. Napisałaś: jesteś bardzo łaskawy ze swoim "nie powinno być palone na stosie" - ale przecież właśnie tylko to chciałem powiedzieć, że nie może być żadnemu człowiekowi czyniona krzywda za to, że jest homoseksualistą, a wyciągnięty został z tego jakby zarzut, że powinienem przyznać osobom homoseksualnym jakieś szczególne prawa i uznanie :-/

Jak zdefiniować dobro dziecka? - to musiałby napisać ktoś mądry :-). Moim zdaniem obowiązkiem dorosłych, jeśli podejmują się wychowania dziecka, jest kierowanie się właśnie jego dobrem na pierwszym miejscu; przez psychologów czy osoby zajmujące się procesem wychowywania bardzo często przytaczane jest, że dzieci wcale nie potrzebują wysokiego poziomu życia, drogich zabawek i luksusów, natomiast bardzo ważne jest zapewnienie im poczucia bezpieczeństwa oraz bezwarunkowej miłości rodziców; ważny jest też wzorzec mamy i taty i ich uzupełnianie się; natomiast moim zdaniem homoseksualność zdecydowanie nie jest tym, co powinniśmy dziecku przekazywać. Tymczasem w obecnym świecie niektórzy ludzie walczą o prawa adopcji dzieci przez związki homoseksualne niemal tak, jakby stanowiły one wręcz jakiś wzorzec rodziny, jakby przyznanie takich praw miało stać się sybolem oświecenia i nowoczesności :-/ Nie jestem w stanie tego zrozumieć i jest to dla mnie po prostu porażające - nie sam homoseksualizm, który istnieje od zawsze, ale to co niektórzy wyprawiają wokół niego współcześnie :-/

ocenił(a) film na 8
tomaszmister

Nie będę podsyłała linków do badań, co do natury homoseksualizmu, bo w dobie powszechności źródeł i dostępu do wiedzy, nie powinno to stanowić żadnego problemu, o ile nie jest się ignorantem. Jako biolog, powiem jedno: im wyżej na poziomie ewolucji znajduje się dany gatunek (naczelne), tym częściej zjawiska homoseksualne występują (i tak, obnoszą się z tym, nie obawiają się szykan). Gdyby homoseksualizm był czymś złym (z punktu widzenia ewolucyjnego) zostałby już dawno wyeliminowany, jako coś kompletnie niepotrzebnego i przeszkadzającego w doborze płciowym, czyli byłby względem dalszego rozwoju gatunku czymś nienaturalnym, a tak nie jest, bo homoseksualiści nadal istnieją (sztafeta pokoleń nie wyeliminowała zjawiska).

Co do dobra dziecka. Wpływ rodziców bywa przeceniany. Zawdzięczamy to w dużej mierze Freudowi i wytworzonym przez niego kompleksom, które nieraz nijak mają się do rzeczywistości. Prawda jest taka, że podstawowym zadaniem rodzica jest zapewnienie bytu na poziomie materialnym, bezpieczeństwa fizycznego w pierwszych latach oraz socjalizacja. Choćby rodzina był idealna, to i tak, dziecko w pewnym momencie poddaje się wpływowi przede wszystkim grupy rówieśniczej. Mamusia i tatuś nie mają aż takiego wpływu na jego wybory i ścieżkę drogi życiowej, o ile (nie głodzą i nie katują dziecka, w skrajnych przypadkach). Wobec czego, nie ma znaczenia, kto (jeśli chodzi o płeć) wychowuje dziecko, zwłaszcza że męskie i kobiece wzorce są we współczesnym świecie bardzo rozmyte. Pary homo powinny mieć możliwość adopcji, bo są w stanie spełnić podstawowe warunki: byt, bezpieczeństwo, socjalizacja. A czy konkretna para nadaje się do tego, to powinien decydować odpowiedni organ. Tyle w temacie.

ocenił(a) film na 6
przewrotnie

Wynika z Twoich słów prosty wniosek: rodzina nie pełni żadnej istotnej roli. Spokojnie można ją zastąpić domami dziecka - będą miały zapewniony byt, bezpieczeństwo i ze wszech miar socjalizację...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones