nie ukrywam, że miałem prawdziwą radochę oglądać Jigsawa w całkowicie normalnym filmie. W sumie także i tutaj wcielił się on w postać nie do końca zrównoważoną psychicznie , dlatego oglądało go się tak dobrze ;-) A poza tym film był całkiem niezły, co jest zasługą - co brzmi absolutnie niewiarygonie - Toma Cruise. Myślę, że gdybym nie oglądał filmu na Polsacie i gdyby film nie był w pewnym momencie wypełniony 28 reklamami to zrobiłby na mnie jeszcze lepsze wrażenie. A tak to oceniam go na 7 w 10 stopniowej skali :-)