Chyba pierwszy raz tak dobrze bawiłem się na filmie DC i ostatnio na jakimkolwiek wypuszczanym filmie superbohaterskim. 
Ezra pozamiatał 

tez mi sie podobal. I chyba wybiore sie po raz drugi

Film jest swietny , 8/10 to zasluzona ocena , wszystkie postacie na plus , szczegolnie stary Batman. Polecam !!

Jakiego dostałem zacieszu jak zobaczyłem starego batmana w starym,kultowym kostiumie ze starym,kultowym samochodem i jego odrzutowcem:-) To tylko dobiło we mnie pozytywnej energii i sprawiło,że moja ocena dla tego filmu konkretnie wzrosla:-) Film super !:-)

Film do pewnego momentu szedł dobrze ale koncowka już zepsuta. Może mi to ktoś wyjaśnić ? bo oglądając byłem trochę pod wpływem . Niby to miał być restart uniwersum więc dlaczego nowa Supergirl ( fatalnie dobra aktorka) została zabita ? Kto w końcu będzie Batmanem w tym uniwersum? Dlaczego zamiast Aflecka pojawił się Clooney ? Czy dobrze zrozumiałem że Flash Sue cofnął aby uratować matkę a ostatecznie uratował ojca zmieniając tą puszkę?

To nawet nie ma znaczenia czy została zabita czy nie bo to jest tylko jedna z wersji uniwersum i alternatyw , to samo z Clooneyem (nawiązanie do filmu Batman i Robin, jest to już inne uniwersum niż uniwersum z Keatonem). Puszka i nawet mała zmiana w przeszłości ma druzgoczące zmiany, na przyszłość i przeszłość. Scena z makaronem to tłumaczy. Co do filmu Flash, on ma na celu dla widza wytłumaczyć że nowy Reset w DC, to po prostu inna nitka makaronu inne uniwersum, inny świat. Toczący się gdzieś obok tego świata pokazanego w filmie.

Ja to zrozumiałem w taki sposób, że chcąc ratować matkę, zaburza się znacząco porządek Wszechświata. Być może matka ginie, a w jakiejś z alternatywnych historii nadal żyje. Flash postanowił pogodzić się z jej śmiercią, ale dokonał drobnej zmiany. Zamienił miejscami puszki, by ojciec, spojrzał w stronę kamer. Nie zmieniło to za wiele dla przeszłości (a tym samym nie zakłóciło dotychczasowego porzadku), ale zmieniło się tu i teraz (czego konsekwencją był inny Wayne).

Było to trochę wytłumaczone w nieszczęsnym serialu, było to tam pokazane na kubku , zmienisz coś, zepsujesz, i nie ważne jak się będziesz starać nigdy nie będzie tak jak było.

Ezra nie wypadł tak źle, ale jego sceny z udziałem aktorki wcielającej się w postać Nory Allen kompletnie mnie nie kupiły. I tak, jak nie trawię serialów CW, tak tam wypadło to znacznie lepiej, jakoś tak autentyczniej, z iskrą oraz intymnym poczuciem osobistej relacji syna z jego utraconą matką. Szkoda, że ten jakże ważny wątek dla Flasha nie wybrzmiał lepiej.

Świetny film, jeden z lepszych superbohaterskich jakie widziałem.

Znaczy film sprawdza się dzięki temu, że Keaton i Miller to dobrzy aktorzy i w tym filmie naprawdę fajnie wypadli oraz dostali do pogrania kilka scen. Bardzo naturalnie wypadła chemia między dwoma Flashami oraz ewolucja tej relacji w finale.

Zawodzi tylko początek. Akcja w szpitalu niepotrzebnie za długa, do tego paskudne efekty specjalne niemowlaków. No i występ Wonder Woman nic nie wnoszący.

Też te cameo to trochę jednak lipa, bo od czapy są, już lepiej było skorzystać po prostu z istniejących aktorów i wstawić scenki z Gustinem, Routhem, prawdziwym Cage'em (jak Keaton nie jest za stary na Batmana, to tym bardziej Cage), Wellingiem czy nawet Affleckiem jako Supermanem. Wręcz nawet sceny z danych seriali i filmów by lepiej wypadły niż te marne CGI, bo absolutnie słabe są te modele postaci, może i celowo takie sztuczne, ale to po prostu błędne wykorzystanie środków.

No i zwalił też marketing - niepotrzebnie pokazywano Supergirl - pojawia się mocno po połowie filmu, no i nawet fajną niespodzianką by była, jakby jej wcześniej zwiastun nie ujawniał.

Ale tak, jest to zaskakująco sensowny film z fajnymi rolami, gdzie efekty są marne jak ja w łóżku.

Ta scena z niemowlakami to chybo miało być coś jak scena Quicksilvera w X-menach. Ale tam to wszystko pięknie zagrało i efekt był super, a tutaj skopali po całości.

Chyba Kiton sam się nie spodziewał, że jeszcze kiedyś zagra Batmana. Jak dla mnie film nostalgią zagrał idealnie klasyczny batmobil, śmiejący się woreczek coś pięknego. A to, że w jednym z uniwersów dodali Clooneya uświadczą mnie w przekonaniu, że film jest dedykowany takim starym pierdzielom jak ja ;D.

Oglądało się całkiem przyjemnie. Przypomniałam sobie, za co lubię (lubiłam?) filmy o superbohaterach. Ezra Miller z tą sympatyczną minką i szczerym wejrzeniem wydaje się niezdolny do tych wszystkich wybryków :), no ale jak widać, pozory mylą (a chyba zwłaszcza u aktora!).

W sumie, nie rozumiem tak niskiej oceny społeczności i krytyków. Co w tym filmie jest gorszego od innych tego typu? CGI tak mocno wpływa na ocenę? Naprawdę tylko to się teraz liczy? Dla mnie ten film był nawet nieco lepszy niż Aquaman, tzn rozrywkowo wyciągnął mnie bardziej. Czego chcieć więcej od tego typu filmów?

Jaka akcję? Musiałem przewijać te nudy.