Efekty mogłyby być lepsze, ale film ma swój urok. Inspiracją dla powstania filmu była powieść "Five Weeks in a Balloon". Film odbiega dość sporo od treści książki. Na tyle, że wycofano nazwisko Verne'a z napisów, jednak ogólny klimat pozostał. No i nazwa balonu - "Victoria".
Doszukałem się informacji, że film był kręcony w Puerto Rico, w przeciągu zaledwie 10 dni, na przełomie Maja i Czerwca 1960 roku. Zdjęcia były bardzo trudne, bo w owym czasie nie było tam żadnej infrastruktury filmowej.
Polecam wszystkim, którzy lubią stare filmy przygodowe, a dla vernistów to chyba jednak pozycja obowiązkowa.