Widziałem kilka wątków na tym forum i szczerze mówiąc dziwi mnie podejście niektórych osób do tej postaci. Że była wyrafinowana bo umierała i wtedy oddała syna Forrestowi... Człowiek umiera, chce ratować dziecko i to jest wyrafinowanie? Albo mówienie, że ćpała, bzykała się z dilerami itd... Ludzie, Jenny pochodziła z patologii totalnej. Film nie pokazuje zbyt dobitnie co działo się u niej w domu, bo nie o tym był, ale na pewno kolorow nie było. Fakt jej ciągłej ucieczki myślę, że wynikał z faktu, że ona po prostu nie umiała funkcjonować w normalnych realiach, bała się ich.

postać jenny jest świetna. w takim sensie, że jest bardzo realna i przez to podnosi wartość filmu. niektórzy by chyba chcieli, żeby dziewczynka dorastająca w głebokiej patologii wyrosła na najlepszą studentkę i doktora fizyki:)to by dopiero było wkurzające:) w filmie widać, jakimi schematami kieruje się jenny-facet ją uderzył, a ta mówi że w sumie to jest dobry człowiek. typowe dla córek alkoholików, przemocowców,itp. ona po prostu nie wie, że można inaczej. rozumiem, że jej postać może irytować, ale może warto trochę zagłębić się w przyczyny jej postępowania, bo to jest świetna, w sensie filmowym, postać:)