Komu powinna przypaść pula Oscarowa w 1993r? Akademia wybrała film Spielberga. Moim zdaniem nie słusznie.
"Fortepian":
Najlepszy film
Naljepszy reżyser - Jane Campion
Najlepszy scenariusz oryginalny - Jane Campion
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa - Holly Hunter
Najlepsza muzyka - Michael Nyman
"Lista Schindlera":
Najlepszy aktor drugoplanowy - Ralph Fiennes (uratował ten film)
Najlepsze zdjęcia - Janusz Kamiński
Tak bym to widział.
Najlepszy aktor drugoplanowy - Tommy Lee Jones w ''Ściganym''
Pozostałe nagrody dla filmu Spielberga
Najlepszy film - W imię ojca
Najlepszy aktor pierwszoplanowy - Tom Hanks (bez zmian)
Najlepszy scenariusz - Filadelfia
Najlepsza charakteryzacja - Filadelfia (Tom Hanks mistrzostwo)
Reszta może być bez zmian, tak ja to widzę.
"Reszta może być bez zmian, tak ja to widzę."
Bez zmian w stosunku do czego? Decyzji akademii czy moich wyborów?
W sumie nie mogę się ustosunkować, bo nie znam filmu "Fortepian", więc powiedzmy że reszta jest mi obojętna, ważne jest tylko, że Filadelfia powinna dostać jeszcze nagrodę za scenariusz oryginalny, charakteryzację Toma, a już w szczególności za piosenkę Neila Younga (dobrze, że genialny utwór "Streets of Philadelphia" został nagrodzony).
No i uważam, że "W imię ojca" >>> "Lista Schindlera" i ogólnie Daniel Day Lewis >>> Ralph Fiennes
No to też genialny kawałek.Z resztą cały soundtrack z Filadelfii jest rewelacyjny.Lecz tylko kawałek Brucea Springsteena został nagrodzony Oscarem.Tak jak i sam film.Kiedyś spotkałem się z opinią,że lata 90-te są pod względem jakości kinematografii słabe w porównaniu z latami 70-tymi i 80-tymi.Zdecydowanie nie zgodzę się z tą opinią.Za przykład mogą posłużyć takie filmy właśnie jak Fortepian,Filadelfia,Doskonały Świat,czy Lista Schindlera.A są to filmy tylko z 1993 roku.
Daniel Day-Lewis i Ralph Fiennes to obecnie najlepsi aktorzy, ale najlepsze role Day-Lewisa to Daniel Plainview i Christy Brown.
W 1993 roku lepszy był Fiennes.
Moim zdaniem kreacja Lewisa w filmie "W imię ojca" jest wybitna i lepsza od tej Fiennesa. Zresztą, jakoś nie uznaję Ralpha jako genialnego aktora, znajdzie się wielu obecnych aktorów, z większymi umiejętnościami od niego.
Fiennesa i Day-Lewisa stawiam na równi, wszyscy pozostali są daleko w tyle.
Nicholsona i innych nie biorę pod uwagę z oczywistych względów.
"Pająka" widziałeś?
Dla mnie z obecnych aktorów na równi z DDL, albo trochę niżej są: Michael Fassbender, Philip Seymour Hoffman, Sam Rockwell, Ryan Gosling, Leonardo DiCaprio, Brad Pitt, czy Sean Penn. Fiennes to dla mnie jedynie dobry aktor. "Pająka" dopiero zobaczę, ale przykładowo w "Lektorze" wypadł słabo, Winslet zmiażdżyła go swoją grą.
Winslet miała dużo większe pole do popisu, ale on i tak wypadł b. dobrze. Sama Winslet jest właśnie dobrą aktorką z jedną świetną rolą. A jeśli należał jej się Oscar, to tylko wspólnie z Meryl (za "Wątpliwość"). Z tych, których wymieniłeś, jedynie Penna byłabym skłonna postawić obok Day-Lewisa i Fiennesa. Z tym, że w przypadku Philipa Seymoura Hoffmana muszę dodać, że nie widziałam jego oscarowej roli. Za co Leo? Za to, że marnuje swój potencjał? Pitt jest bardzo dobry, ale gdzie mu do wybitnego Fiennesa. Rockwell to samo. Fassbendera widziałam we "Wstydzie" jakieś 2 lata temu i wtedy mi się podobał- nie wiem, czy dziś zrobiłby podobne wrażenie, "Prometeusza" nie oglądałam. Gosling- znowu: za co? To dobrze zapowiadający się aktor, ale dopiero "zapowiadający się", żadnej wybitnej kreacji jeszcze nie stworzył.
Może zmienisz zdanie na temat Fiennesa po "Pająku".
Leo nie marnuje swojego potencjału, co potwierdził m.in. genialną kreacją w Aviatorze, Pitt jest bardzo niedoceniony na fw, a ma genialne role np. w Zabójstwie Jessego Jamesa. Ile widziałaś filmów z Rockwellem? To genialny aktor i można go postawić obok Daniela, za rolę w Moon, czy Niebezpiecznym Umyśle, Fassbender stworzył moim zdaniem wybitną rolę we Wstydzie, a Gosling w Drive. Ilość ról nie jest ważna, DDL sam mało gra, chodzi o umiejętności a ci dwaj, jak i PSH je mają. Co do Winslet to praktycznie każda jej rola jest genialna. Dla mnie Fiennes jest zbyt przeceniony, ale obejrzę tego Pająka.
Leo od kilku ładnych lat marnuje swój potencjał. "Aviator" był genialny, ale co po nim? Nic. Tylko przed nim było kilka porządnych ról. Pitt jest niedoceniany, mnóstwo osób twierdzi, że robi karierę tylko dzięki urodzie, a on ma spory potencjał dramatyczny. Co nie zmiania faktu, że nadal mu daleko do Fiennesa. Rola Goslinga w "Drive" jest bardzo dobra, w "Fanatyku" zresztą też, ale mam nadzieję, że najlepsze jeszcze przed nim. Rockwell: "Zielona mila", "7 psychopatów", "Wszyscy mają się dobrze", wszystkich drugoplanowych jak w "Aniołkach..." czy u Allena nie będę nawet wymieniać. "Moon" akurat nie widziałam.
A Christian Bale?
Jasne, że nie ilość się liczy, a jakość- dlatego właśnie Daniela ubóstwiam.
Jak dla mnie Leo jest świetny w każdym filmie, szczególnie w biograficznych, jak ww. Aviator, czy J. Edgar. Poza tym stworzył świetny duet z Winslet w Drodze do szczęścia, a po Gangach NY stawiam go mniej więcej na równi z Danielem. Co do Rockwella to w Zielonej Mili był genialny, w 7 psychopatach ponoć wypadł najlepiej z całej obsady, we Wszyscy mają się dobrze nie miał zbyt wielkiego pola do popisu, sam film to średni familijniak, kiedyś mi się podobał. Najlepsza jego rola to właśnie Moon, gdzie cały film należy do niego. Świetny był też w innych filmach jak Zabójstwo Jessego Jamesa, czy w Naciągaczach. Jeśli chodzi o Bale'a to świetny aktor, ale jednak dużo mu brakuje do Daniela, a w tym przypadku nawet do Fiennesa :)
"Jasne, że nie ilość się liczy, a jakość" - dlatego ubóstwiam Rockwella, bo to taki typ aktora, który uratuje każdego gniota :)
"Jeśli chodzi o Bale'a to świetny aktor, ale jednak dużo mu brakuje do Daniela"- jasne, że brakuje, ale i tak uważam, że jest jednym z najlepszych współczesnych aktorów. Przynajmniej się stara w odróżnieniu od takiego Leo, który kompletnie sobie odpuścił, przecież w ostatnich latach we wszystkich filmach gra tak samo. Nie sądzisz?
A "Żegnaj, moja konkubino" widziałeś? bo to moim zdaniem najlepszy film 1993 roku.
Ja tak nie uważam, poza tym myślę, że w Django też zaskoczy.
"A "Żegnaj, moja konkubino" widziałeś?" - Nie, bo nie oglądam chińskich. Mój ulubiony z tego roku to i tak Filadelfia :) A najlepszy to W imię ojca. Nie wiem, czemu autor tematu wziął pod uwagę tylko dwa filmy, tym bardziej, że Fortepian jest dość słaby, trzyma go bardzo dobra strona techniczna, szczególnie ścieżka dźwiękowa, ale fabularnie nie powala.
Ale to jest najlepszy chiński film! Przez samych Chińczyków został uznany za najlepszy chiński film w historii.
Też spodziewałam sie więcej po "Fortepianie". "W imię ojca" średnio mi się podobał, "Filadelfia" bardziej.
Spacey 9/10
Rush 9/10
Hoffman- wyżej napisałam- nie widziałam oscarowej roli, nie ocenię go.
Daniel Day Lewis 10/10
Ja tam stawiam Spaceya i Rusha na równi z Danielem. Można wiedzieć czemu oceniasz ich niżej?
Co do Seymoura to oprócz wybitnej i słusznie nagrodzonej kreacji w Capote polecam jeszcze (całkowicie niedocenione) role z Bez skazy i Hazardzisty.
Po prostu 10 daję tylko tym osobom, które są u mnie ex aequo na pierwszym miejscu. Tak samo z filmami. Spośród aktorów na 10 oceniam tylko Nicholsona, Day-Lewisa i Fiennesa.
Hoffmana widziałam u Kaufmana i w kilku drugoplanowych rolach. Cenię go bardzo, ale nie wystawię oceny, dopóki nie zobaczę "Capote'a".
Dzięki za rekomendacje.
'Okruchy dnia' powinny zgarnął Oscary za naj scenariusz i za naj aktora pp dla Hopkinsa rola dużo lepsza niż ta Hanksa w Filadelfii.
Jak dla mnie DDL już bardziej. A co do Fortepianu to rzeczywiście dość nudny, a główna bohaterka mnie irytowała. Też daję 7.
Ale Fortepian dostał 3 Oscary, więc nie było tak źle. Do tego jeszcze Złota Palma, nawet chyba dwie, bo jedna dla Holly Hunter, a druga to nagroda główna całej imprezy. Więc film doceniono i nie ma co narzekać bo mogli pokazać Campion 'faka' i kazać spadać na drzewo. A i tak swojego Oscara dostała bo przecież została wyróżniona za scenariusz.
A co to ma do rzeczy, czy wygrała Złotą Palmę czy Brązową Żabę? To tylko sonda, który film uważasz za lepszy i który powinien zgarnąć Oscara za "Najepszy film". To się zdarzało, że wielkie dzieła niedocenione w Stanach (Taksówkarz, Czas apokalipsy) wygrywały Złotą Palmę. To znaczy, że nie zasługiwały na Oscara, czy właśnie przeciwnie?
"Więc film doceniono i nie ma co narzekać bo mogli pokazać Campion 'faka' i kazać spadać na drzewo."
Ciekawe spostrzeżenie. Mogli też ją też spalić na stosie. Jak ta czarownica śmiała zrobić dobry film właśnie wtedy, gdy Spielberg kręcił swój holocaustowy dramat.
Spokojnie, nie ma co się ciskać. Chodziło o to że film został doceniony i to czy zgarną całą oscarową pule czy nie nie ma znaczenia. Nikt nie umniejsza wartości tego dzieła, tak się złożyło że nie dostał. Ale na 'pocieszenie' Fortepian wygrał w Cannes i dla tego przywołałem tę nagrodę. I w końcu wpadły TRZY Oscary. To dobry wynik. Trzy a zero to różnica. Cholerka gdyby wszystkie filmy które lubię dostały chociaż po nominacji... byłoby super, a tak niestety niektóre z moich ulubionych nic nie ugrały.
Oj tam, ja się wcale nie ciskam :) Dla mnie w ogóle nagrody mają niewielkie znaczenie, a temat jest czysto poglądowy, do wymiany opinii. Moim zdaniem "Fortepian" to tak dobry film, że mógłby zgarnąć oskarka, palemkę, globusa i inne złotka. Dobrze, że chociaż Europejczycy się na nim poznali.
Należy pamiętać, że ilość Oscarów to też żaden wyznacznik. Liczą się kategorie. Kiepski film też może nazbierać za kostiumy, efekty specjalne, czy montaż dźwięku.
Dokładnie tak :) Choć zdjęcia w "Piano" też były znakomite. Ale Kamiński z takim noirem był chyba wtedy nie do pobicia.
Ja się grzecznie pytam, gdzie się podział Oscar dla Keitela za rolę w Fortepianie?
Tak to widzę!
Najlepsza muzyka: Michael Nyman, "Fortepian" - bo Williams jedzie w kółko na temacie głównym
Najlepszy montaż: "Lista Schindlera"
Najlepsze zdjęcia: "Lista Schindlera" - bo Kamiński w tym filmie zrobił najwybitniejsze zdjęcia czarno-białe w całej historii kina!
Najlepszy scenariusz adaptowany: "Okruchy dnia"
Najlepszy scenariusz oryginalny: "Fortepian" i słusznie!
Najlepsza aktorka drugoplanowa: małej Paquin się należało za dziecięcy wigor i spontaniczność!
Najlepszy aktor drugoplanowy: Ralph Fiennes, "Lista Schindlera" - bo to wielka rola!
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Holly Hunter, "Fortepian" i słusznie!
Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Liam Neeson, "Lista Schindlera" - bo to jego rola życia!
Najlepsza reżyseria: Jane Campion, "Fortepian" - należało się za krynolinę w błocie!
Najlepszy film: "Fortepian" - bezdyskusyjnie!
"Kamiński w tym filmie zrobił najwybitniejsze zdjęcia czarno-białe w całej historii kina!"
Odważna teza. Trochę tych wybitnych zdjęć powstało przed naszym Januszkiem. Tacy geniusze czerni i bieli jak Miyagawa czy Nykvist nie powinni mieć kompleksów, w zestawieniu z naszym słynnym rodakiem.
"Najlepsza aktorka drugoplanowa: małej Paquin się należało za dziecięcy wigor i spontaniczność!"
Bardzo dobrze zagrała, ale nie jestem zwolennikiem przyznawania aktorskich nagród dzieciom. Oscar dla dziecka = Oscar dla reżysera, za wyciśnięcie z dzieciaka emocji. Nagrody dla aktorów, nie dla bachorów! :)
"Tacy geniusze czerni i bieli jak Miyagawa czy Nykvist nie powinni mieć kompleksów, w zestawieniu z naszym słynnym rodakiem."
Ale u Nykvista nie widziałem takiego światła. Dla mnie "Lista", to najlepsza czerń i biel. Natomiast najlepsze zdjęcia kolorowe oglądałem w "Blade Runnerze".
"Nagrody dla aktorów, nie dla bachorów! :)"
Ej, no ona była aktorką. Małą, ale jednak :) Do dziś nie stworzyła czegoś na miarę roli z "Fortepianu". W sensie żebyśmy pamiętali jej grę na dłużej. Kolejny zmarnowany talent.
To się często zdarza i nie tylko w przypadku filmów, że ktoś dobrze, wręcz wybitnie rokuje w dzieciństwie lub wczesnej młodości, a później gdzieś przepada. Choć z nią nie jest chyba aż tak źle, bo przecież gra do dziś.
Gdzie jest Thora Birch? I mnóstwo innych dziecięcych gwiazd. Ale są też i tacy, którzy nie znikają np. Portman.
"Nagrody dla aktorów, nie dla bachorów! :)"
Ciekawe, ale ja jestem zwolennikiem zasady 'nagrody dla najlepszych'.
"Oscar dla dziecka = Oscar dla reżysera, za wyciśnięcie z dzieciaka emocji"
Wiesz, Oscar wpada w ręce reżysera między innymi za wyciśnięcie z aktorów wszystkiego co najlepsze. Tak mi się wydaje, ale jakimś wielkim specem nie jestem.
Powiem wiecej : Rok 1993/94 był rokiem największej niesprawiedliwosci i podłości oraz koniunkturalizmu oscarowego jury! (oscar dla Hanksa?! )
Nagrodę za najlepszy film powinnny dostac "Okruchy dnia"
Pozostałe wazniejsze nagrody tez powinny przypasć temu filmowi.
Howgh!
Takich tematów można założyć kilkadziesiąt bo kiedy akademia przyznała słusznie główne nagrody? Mało kiedy.
"Lista Schindlera" zamiast "Fortepianu"
"Gladiator" zamiast "Czekolady"
"Forrest Gump" zamiast "Pulp Fiction"
"Tańczący z wilkami" zamiast "Chłopców z Ferajny"
"Titanic" zamiast "Buntownika z wyboru"
itd. itd.
akurat wtedy akademia słusznie wytypowała zwycięzce podobnie jak i w 2008 roku
"Gladiator" zamiast "Czekolady"
- Traffica ani Przyczajonego tygrysy to nie widziałeś skoro tego gniota z Deppem wymieniasz jak zasłużonego zwycięzce za 2000
"Titanic" zamiast "Buntownika z wyboru"
- hehe
Artysta - Rozstanie
Jak zostać królem - Incepcja
The Hurt Locker. W pułapce wojny - Bękarty wojny
Slumdog - Mroczny rycerz
To nie jest kraj dla starych ludzi - OK
Infiltracja - OK
Miasto gniewu - Brokeback Mountain
Za wszelką cenę - Zakochany bez pamięci
Władca Pierścieni: Powrót króla - Rzeka tajemnic
Chicago - Pianista
Piękny umysł - Mulholland Drive
Żaden z tych filmów. "Żegnaj, moja konkubino" to 100 razy bardziej wartościowy obraz niż wszystkie pozostałe produkcje z 1993 r. razem wzięte.
"Żegnaj, moja konkubino":
Film roku
Scenariusz adaptowany
Reżyseria
Film nieanglojęzyczny
Aktor pierwszoplanowy- Leslie Cheung/ Anthony Hopkins, a może i nawet Liam Neeson
W kategoriach technicznych też powinien być nominowany, to nie jest tak, że "Lista Schindlera" zmiotła konkurencję- tylko za zdjęcia należy się bezapelacyjnie Oscar dla Kamińskiego (choć miał lepsze w swej karierze).
Ten film powinien wygrać jak "Amadeusz"- zniszczyć konkurencję, a był nominowany tylko w 2 kategoriach. Filmy nieanglojęzyczne zawsze są pokrzywdzone przez Akademię.
Nagrody BAFTA również zawiodły, a zwykle są przyznawane dużo lepiej niż Oscary.