Jestem zaskoczony, bo rzadko kiedy kontynuacje znanych przebojów podobają mi się bardziej niż pierwsze części. Tym razem muszę stwierdzić, że film oglądało mi się lepiej niż jedynkę, był dla mnie ciekawszy i rola Hackmana w tej części też jest dla mnie bardziej wyrazista.
Druga część przygód „Popeye’a” jest dla mnie niestety rozczarowaniem. Jestem w stanie zrozumieć autorski pomysł reżysera na kontynuację filmu - rozwinięcie intrygi wokół „żabojada” i bezpośrednie skonfrontowanie jego postaci z Doyle’m, ale ten kierunek progresji dramatycznej nie przypadł mi do gustu. Wraz z...
Spojlery w tekście dotyczące i pierwszej, i drugiej części. Kto nie widział - niech nie czyta.
Cztery lata po sukcesie pierwszego Francuskiego Łącznika (5 oscarów, w tym za najlepszy film roku), reżyser John Frankheimer, twórca takich filmów jak Manchurian Candidate czy Grand Prix zrealizował drugą część przygód...
...31 grudnia 1990. ciekawe jak tam oglądalność? ;) Co do filmu to jestem przed seansem, "jedynka" była przednia więc oczekiwania rosną.
Nie jest co prawda tak "klimatyczny" jak 1 część.Z początku głupio mi było oglądać dalszy
ciąg walki "Popeye a" Doyla z Alanem Charnierem, gdyż pod koniec 1 części było
napisane że Bossa narkotykowego nigdy nie dało się złapać ale może to wytłumaaczyć że
Amerykanom nie udało się to zrobić ale samemu Doylowi...
Oczywiście ,że nie dorówna oryginałowi, ale nie można zaprzeczyć, że pod wieloma względami jest nawet lepszy niż pierwowzór. Przede wszystkim wyróżnia się tu genialna kreacja aktorska Hackmana - sceny delirium ponarkotykowego są jedne z najlepszych w swojej klasie. Niezapomniany pościg samochodowy z części pierwszej...
więceja długachny początek z patroszonymi rybami, to chyba wymyślił ktoś mocno naćpany. Amerykański detektyw w średnim wieku przybywa do Francji, gdzie jest traktowany przez jakiegoś nienaturalnie pobudzonego gościa, który mógłby być jego synem, jak chlopiec na posyłki-fantazje.