Nie widziałem olbrzymiej ilości filmów Miikego ale na podstawie tego co miałem okazję obejrzeć, snuje przypuszczenie, że jakoś w okolicy 2000r przestał się amatorsko bawić filmem. Poprawcie mnie jeśli się mylę, do kłótni nie dążę.
Co do samego filmu. Historia historią, nie o nią tu chodzi tylko o pokazanie co Takashiemu w głowie siedzi. I fajnie - jest masa przemocy tak porąbanej, przesadzonej, absurdalnej iż ja po prostu pękałem ze śmiechu. Poza tym niestety jest wciskanie tandety i amatorszczyzny na ogromną skalę. Zdaję sobie sprawę, że to wszystko zamierzone itp Niemniej odniosłem wrażenie, że Miike miał mnóstwo pomysłów na jatkę i chciał je posklejać - co zrobił z miernym efektem. Do browarka jak najbardziej, albo z dziewczyną obejrzeć.... no to jest pomysł, może sie balony przebijać nauczy ;]
Dokładnie mam to samo wrażenie. Filmowi brak spójności a wątek główny robi... żadne wrażenie. Film dla rozrywki, ale wszystko mogłoby być trochę bardziej "ustabilizowane".