to co zawsze przykuwa moją uwagę i przykuło także w tym filmie to taka interakcja z widzem,
kiedy postacie z filmu zwracają się bezpośrednio do nas tak jak w 'funny games' robił to Paul o
ile się nie mylę. Nie lubię tego, jest to też w tokyo drifcie kiedy jeden gosc puszcza oczko do
kamery albo gdy obraz zostaje oblany farbą. Przez taka rzecz musze obniżyć ocenę o jeden
punkt, nie podobał mi sie także motyw cofnięcia akcji pilotem. Co o tym powiecie?
Z tym cofnięciem akcji pilotem chodziło może o to, że oni wszystko kontrolowali aż tu nagle nie przewidzieli strzału, więc trzeba było cofnąć żeby wszystko wyszło jak w każdym domu.
Myślę że ta interakcja z widzem była po to żeby nabrać dystansu do filmu i mieć świadomość, że to tylko fikcja. Film ogólnie był mocny i może te momenty były potrzebne.
Ja natomiast sądzę,że Haneke nie ma litości. Po scenie z pilotem stwierdzam, że chciał ukazać w najbardziej brutalny ale chyba jedynie prawdziwy sposób twierdzę okrucieństwa - okrucieństwo to małe słowo. Zło do końca- istne piekło . Plan tych panów miał wypalić do końca - może będę brzmiał kolokwialnie ale ja widziałem w Paulu diabła , a Peter to jego pomocnik że tak to ujmę. Michael Haneke to bardzo inteligentny człowiek, dużo widzi i strasznie trafnie to ukazuje co mnie cieszy bo dosyć już było tej błahej papki z happy endem która i tak nim nie jest. Film mocny.