Poza drepesyjną aurą i scenerią film nic nie reprezentuje. Zawiodło zarówno aktorstwo, jak i fabuła. Szczerze nie polecam, zmarnowane 1,5 godziny.
Podobnie jak ja. Obejrzałam to tylko i wyłącznie ze względu na Tom'a...oraz Rachel :D
Powiedziałabym, że aktorstwo całkiem dobre, ale gdyby skrócić nudne momenty, gdzie nic się nie dzieje (takie momenty-przedłużacze, wstawione po to, by leciała muzyka i pokazywać nużące scenerie), to film trwałby godzinę. Dialogi też nieszczególnie skomplikowane. Spodziewałam się czegoś więcej...
Ja też obejrzałam ze względu na Toma ;) Z początku film mnie tak znudził, że musiałam obejrzeć na 2 raty.. Ale drugą część obejrzałam w pełnym skupieniu na słuchawkach - było słychać każdy najmniejszy dźwięk: oddech, czyjeś kroki, skrzypiące drzwi, podmuchy wiatru, najmniejsze zdenerwowanie w głosie aktorów.. To wszystko + oświetlenie i aura spokoju tego filmu sprawiły, że ze znudzenia przeszłam w pełen zachwyt :) A dialogi - moim zdaniem to była celowa stylizacja. Miały być proste i dobitne, każde zdanie miało bardzo wymowne znaczenie, zwłaszcza te z pozoru nieistotne. Jestem zachwycona i poruszona :)
Zgadzam się. Już nawet nie pamiętam, czemu miałam w ogóle jakiekolwiek oczekiwania wobec tego filmu, ale zawód na każdym możliwym poziomie. Domyślam się nawet zamysłu, który stał za takim poprowadzeniem fabuły, ale zamiast poczuć beznadziejną sytuację tej babki, zwyczajnie się wynudziłam. Naprawdę słabe i niesatysfakcjonujące kino.
Zgadzam się z autorem tej dyskusji. Śmiało mogę napisać, że gorszego filmu nie widziałam dawno. Nie polecam!