PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9626}

Gładkie słówka

Smooth Talk
5,6 392
oceny
5,6 10 1 392
Gładkie słówka
powrót do forum filmu Gładkie słówka

Twórcy tego filmu chcieli chyba przekazać wszystkim zbuntowanym nastolatkom - uważajcie i nie przesadzajcie z imprezkami, bo dla młodych dziewczyn nie jest to najlepszy sposób spędzania wolnego czasu. Zwłaszcza bez opieki kogoś starszego, albo przynajmniej przeciwnej płci - ostrzeżenie to potwierdza nieprzyjemny, samotny marsz bohaterki przez nocne miasto, pojawienie się dziwnego Arnolda, oraz już po wszystkim, uspokajający uścisk matki, miłe słowa ojca i wzrok zaniepokojonej siostry. Rodzina, ach rodzina.. :)

dustman

relacje córki z matką, intrygująca postać Arnolda, młodziutka Laura Dern az wreszcie alternatywne zakończenie, możemy się tylko domyślać co się stało (czytałam również opowiadanie na podstawie którego powstał ten film i tam również pozostawione jest to do własnej interpretacji) Ogólnie ciekawy film.

ocenił(a) film na 6
dustman

*lekkie spoilery (leciutkie)

Wydaje mi się, że nie o same imprezki tutaj chodzi, a o to, co ma się w głowie. Co dla młodej Connie było priorytetem? Atrakcyjny wygląd, momentami wręcz wyzywający. Ładna fryzura, makijaż i modne ubrania - oto, co liczyło się dla niej najbardziej. Dlaczego? Connie pragnęła bycia zauważoną. Gdy po raz pierwszy, wraz z przyjaciółką, stanęły przed pubem, główna bohaterka zadaje pytanie: "A co, jeśli nikt do nas nie podejdzie?", jak gdyby od tego zależało ich "być albo nie być". Szukała uwagi, akceptacji i ekscytujących wrażeń.
Myślę, że film pokazuje jak ważne są w życiu relacje z rodziną. Connie nie mogła znaleźć akceptacji u najbliższych (kłótnie z matką, sprzeczki z siostrą), dlatego szukała jej w innym miejscu. A że była młoda i głupia, stało się, jak się stało. Pojawienie się zbzikowanego Arnolda było konsekwencją jej nieodpowiedzialnego zachowania. Aczkolwiek to dzięki niemu, jakkolwiek to może zabrzmieć, dziewczyna zrozumiała na koniec, co liczy się dla niej najbardziej. I tak, jest to rodzina. Widzimy to po pięknym, jednoczącym wszystkich zakończeniu - Connie godzi się z matką, a z siostrą odbywa wspólny taniec, jako symbol zgody i pojednania. A wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Dobry film, chociaż ma w sobie wiele zagadek. Wypowiedzi Connie czasami są niejasne (przynajmniej dla mnie; nie rozumiałam momentami, co miała na myśli) plus do tej pory nie jestem w stanie odgadnąć, co oznaczają tajemnicze trzy liczby na samochodzie Arnolda: 33, 19, 17. Czy wspominałby o nich, gdyby naprawdę nie miały znaczenia w kontekście filmu? Może ktoś ma pewne przemyślenia na ten temat? ;)

ocenił(a) film na 6
dustman

Film jest naprawdę niezły, jednak nie od tej strony, która mogłaby reprezentować jego głębię. Moim zdaniem oczywiście. Film porusza dobrze znane każdemu zjawisko nastoletniego buntu, przedstawione w sposób, który każdy z nas w swoim domu ma szansę zobaczyć. W sensie pokazane jest to, co jest oczywiste: zbuntowany nastolatek czuje się niedowartościowany i próbuje zwrócić na siebie uwagę. Zastajemy rodzinę w którymś momencie życia i oglądamy kolejne preteksty do sprzeczek między Connie i resztą rodziny, trzymającą razem sztamę. Przeciwko Connie. No, może poza ojcem, który nie ogarnia tego konfliktu. Wzajemne pretensje pozbawione są historii. Postacie są płytko napisane, ich charakterystykę można w większości streścić w jednym zdaniu: wiecznie beztroski i naiwny ojciec, wiecznie czepialska matka, która tęskni za wymarzonym ideałem swojej córki, zazdrosna, podporządkowana siostra i stłamszona niezrozumieniem najbliższych główna bohaterka. No i Arnold. Arnold faktycznie był intrygujący, ale może przez to, że pojawił się na chwilę. Przesłanie o niebezpiecznych przygodach może być dla kogoś pouczające, tak samo jak kogoś może chwycić za serce drugie przesłanie o wartości rodziny. Są to pouczenia dość powierzchowne, prozaiczne, niekoniecznie zawsze prawdziwe. A przynajmniej te o rodzinie. Niestety więzy krwi nie przekładają się zawsze na poczucie mentalnej bliskości, czasem tak po prostu. Chociażby z powodu zbyt dużej różnicy charakterów i niezdolności zrozumienia siebie nawzajem. Gdzie udałaby się skruszona Connie, gdyby jej się ostatecznie nie przyfarciło z tą rodziną? Dotarło do mnie, że jest to obraz na podstawie książki. Książki nie czytałem, więc nie jestem w stanie jej ocenić. Może w tym filmie wszystko jest na swoim miejscu, wszystko tak jak w książce, a ja się niepotrzebnie czepiam. Oglądałem to na HBO GO, na którym ten film był skategoryzowany jako dramat PSYCHOLOGICZNY. Może to to sprawiło, że przez cały film doszukiwałem się elementów, których w tym filmie wcale być nie powinno, bo po co. Nie wiem. Na plus na pewno zasługuje gra aktorska (minimum 2 gwiazdki), muzyka, zdjęcia i reżyseria.

ocenił(a) film na 6
danielG_filmaniak

Film to adaptacja opowiadania J.C. Oates "Where are you going? Where have you been?". Różnice są. Przede wszystkim, opowiadanie skupia się głównie na dialogu z Arnoldem. Dlatego zdziwiona byłam, gdy w filmie wątek ten pojawił się dopiero w drugiej połowie, właściwie na koniec. "Gładkie słówka" rozwija to, co Oates w swoim opowiadaniu jedynie "nakreśliła" - relacje z rodziną, relacje z otoczeniem, kontekst społeczny. "Where are you going? Where have you been?" skupia się bardziej na samej postaci Connie, jej zachowaniu i reakcjach wobec Arnolda (w głównej mierze, lecz nie tylko) i to właśnie wersja pisana, moim zdaniem, zasługuje na miano dramatu psychologicznego. Nie ujmując nic adaptacji filmowej, którą uważam za dobrą. Po prostu opowiadanie bardziej mnie poruszyło.

ocenił(a) film na 6
maiahaoo

W takim razie powinienem rozejrzeć się za książką. Dzięki!

ocenił(a) film na 6
maiahaoo

W takim razie powinienem rozejrzeć się za książką. Dzięki!

ocenił(a) film na 6
danielG_filmaniak

Tekst jest niedługi, dostępny w internecie w formacie pdf, jeśli się poszuka ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones