Głośniej od bomb/film/G%C5%82o%C5%9Bniej+od+bomb-2001-308432001
pressbook
Synopsis
Dwudziestojednoletni Marcin jest wielkim fanem Jamesa Deana. Jakiś czas temu zrezygnował ze studiów, aby pomóc w firmie schorowanemu ojcu. Pracuje teraz jako mechanik samochodowy w jego warsztacie w małym robotniczym miasteczku w południowej Polsce. Kilka dni temu, po długiej chorobie, zmarł ojciec Marcina - Jan. Matka nie żyje od kilkunastu lat, chłopak musi więc sam zająć się sprawami związanymi z pogrzebem. Pomaga mu w tym jego dziewczyna - Kaśka, od zawsze mieszkająca kilka ulic dalej. Pod presją rodziców, na dzień przed pogrzebem, Kaśka informuje Marcina o planowanym wyjeździe do szkoły w Chicago. Rodzice chcą oszczędzić dziewczynie kolejki dla bezrobotnych, a za cały wyjazd i pobyt zapłaci wujek ze Stanów. Dla Marcina to spory cios. Śmierć ojca i wyjazd Kaśki skazałyby go na samotność jakiej dotąd nie znał. Wie, że dziewczyna od dawna chciała pożegnać się ze swoim domem, wie, że może już nigdy nie wrócić. Tymczasem na pogrzeb zjeżdżają się krewni z drugiego końca Polski. Marcin jest gospodarzem - ma coraz mniej czasu, aby przekonać Kaśkę do rezygnacji z wyjazdu...
Z Rafałem Maćkowiakiem rozmawia Katarzyna Majewska
Masz w swoim filmowym dorobku 5 głównych ról, głównie w filmach debiutantów, grasz zwykle tzw. "normalnych chłopaków" - łatwo się gra zwykłych ludzi, (czy to pociągające dla aktora, czy większe pole do popisu dają role oryginałów i odmieńców)? Przecież Marcin to odmieniec. Który mechanik samochodowy słucha The Smiths i ogląda filmy z Jamesem Deanem. Bohater nie musi być od razu niewidomym tancerzem baletowym który ma do tego kłopoty z wymawianiem "r" żeby być interesującym i oryginalnym dla widza. Może być "normalnym chłopakiem". Im więcej cech charakterystycznych będzie miała postać grana przez aktora tym ciekawsza będzie nad nią praca. Rola w filmie Wojcieszka jest ostatnią z tych "głównych". Krytycy zgodnie twierdzą, że to najlepsza Twoja kreacja (recenzje, nominacja do Paszportu Polityki). Też tak uważasz? ( jeśli tak lub nie to dlaczego) Praca na planie "Głośniej od bomb" była dla mnie wyjątkowo pozytywnym doświadczeniem. Nigdy wcześniej nie byłem tak świadomy tego co robię jako aktor. Na pewno miały tu znaczenie moje wcześniejsze doświadczenia z filmem, scenariusz i konkretny reżyser. Byłem bardzo ciekaw czy to, co zobaczę na ekranie potwierdzi to. Jestem bardzo zadowolony, że to do czego próbowaliśmy dojść podczas prób istnieje w filmie i pracuje. To świadczy że jakoś tam rozwijam się zawodowo. Marcin z " Głośniej od bomb" to taki świetny gość - prawy, poszukujący wartości, pracowity, ma swoje pasje, wyrozumiały, kochający etc. mechanik samochodowy - czy są tacy ludzie? Mam nadzieję że tak. Jak grać takie role, żeby to było przekonywujące - Tobie ( w mojej opinii i w opinii krytyków, których teksty czytałam) się to zadanie udało! To proste. Potrzebny jest dobry scenariusz, reżyser, który wie czego chce, utalentowani aktorzy i ekipa, która wierzy, że to co robią ma sens. Jaki wpływ na tę postać miałeś - czy jest taka, jaką była w scenariuszu? Co w niej zmieniłeś, co jest Twoje, czym zaskoczyłeś reżysera? To są szczegóły których nie powinno się zdradzać. Scenariusz napisał Przemek. Ja jako odtwórca roli chciałem zagrać jak najlepiej i starałem to sobie ułatwić proponując drobne zmiany. Czasami Przemek je akceptował, a czasami przekonywał mnie do swoich rozwiązań. Po świetnej roli powinny sypać się propozycje - jak rozwija się Twoja kariera filmowa? Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to nie jest prawda. W środowisku aktorów krąży anegdota, że najgorszą rzeczą dla aktora jest dostać nagrodę za najlepszą rolę, bo to oznacza brak propozycji. Ja jestem aktorem Teatru Rozmaitości w Warszawie. Mam pracę dzięki której mogę się uczyć, rozwijać i która daje mi przyjemność. To podstawa. Film jest dla mnie ważny ale w tym kraju nie można z nim wiązać zbyt wiele nadziei. Po roli w "Głośniej od bomb" nie zagrałem żadnej roli w filmie. Jaki wpływ na pracę nad filmem i jego ostateczny kształt miał fakt, że reżyser nie jest absolwentem szkoły filmowej - musi to (jak wszystko!) mieć swoje plusy i minusy - spróbuj je wskazać. Nie będę próbował wskazywać plusów i minusów. Nie znam się na sprawach technicznych dotyczących pracy reżysera .Dla mnie najważniejsze jest porozumienie, świadomość że razem z reżyserem mówimy tym samym językiem, o tym samym i że wspólnie dążymy do tego samego celu. Własna wizja, a jednocześnie otwartość na propozycje aktorów to moim zdaniem cechy dobrego reżysera. To budzi moje zaufanie i ja ufam Przemkowi jako reżyserowi. Na planie spotkałeś dwie różne grupy aktorów - wielkie, choć niekiedy już zapomniane gwiazdy kina moralnego niepokoju (Sawicka, Tarkowski) i debiutantów i amatorów - czy trudno się pracuje w takiej niejednorodnej obsadzie? W tej obsadzie nie. To zasługa aktorów którym zależało i reżysera który z nami pracował. Po dwóch latach od realizacji film trafia wreszcie do kin - jakie to ma dla Ciebie znaczenie? Powinno być tak: z niecierpliwością czekam na premierę filmu i na recenzje po niej. Od tego jak zagrałem zależy jakiego rodzaju propozycje będę dostawał potem. Dobrze zagrana rola to kilkanaście nowych scenariuszy na moim biurku. Ale tak nie jest. Czekam na premierę ponieważ: po pierwsze mamy co pokazać ludziom ( myślę że to interesująca historia), po drugie warto żeby coś, czemu poświęciło się tyle energii i pracy znalazło swój finał.
Recenzje
Podobał mi się ten film. Czuć od niego na milę młodością i lekkością w portretowaniu ludzi, hm, z mojego pokolenia? Taki frazes, ale w sumie do "Głośniej od bomb" pasuje. Ogólnie: świetny scenariusz, świetne zdjęcia (nijakie zdjęcia, nijakie miasteczko ;), fantastyczni aktorzy prezentujący (nawet ci amatorscy) tego amatorstwa minimum, a nawet zero...Byłem pod wrażeniem. Wojcieszek odpowiednio łączy subtelny humor z tematyką traktowaną zupełnie poważnie. Jest taka scena w ostatnim akcie, bardzo dosadna fabularnie i alegoryczna dla rzeczywistości ogółem - Marcin i Kaśka dyskutują z jej rodzicami decyzję Kaśki o pozostaniu z Marcinem...Dyskutują to może nie jest adekwatne wyrażenie... Fantastyczna ilustracja tego, jak mało perspektywiczni i jednocześnie pełni nadziei i dobrej woli potrafią być obecnie młodzi ludzie...Rodzice Kaśki myślą pragmatycznie, matka jest kompletnie wytrącona z równowagi decyzją córki, ojciec spokojnie zadaje Marcinowi bardziej szczegółowe pytania - "Co dalej...?" I w tym momencie widać bezradność tej pary, Marcin nie jest w stanie niczego wytłumaczyć - "Wiem, co robię" mówi. Kaśka krzyczy do rodziców "Nie chcecie zrozumieć?!". Marcin dodaje "Zaczniemy wszystko od nowa". Ojciec Kaśki: "Co to znaczy - od nowa?... Masz 21 lat..." To naprawdę robi wrażenie. Czułem, że to wszystko prawda. Czułem, że ja w sumie mógłbym mieć przed sobą, obecnie, identyczną kwestię...Czułem prawdziwe emocje. Saladyn, http://www.filmweb.pl Nasi wykształceni reżyserzy mają bez wątpienia wykształcenie filmowe, ale brakuje im daru, który zaprezentował Wojcieszek. Jego film to wspaniale opowiedziana realistyczna historia rozgrywająca się wśród małomiasteczkowej społeczności. Historia związku Marcina i Kasi została opowiedziana z prawdziwym realizmem. Ludzie przewijający przed kamerą byli prawdziwi, a ich problemy szczere. Świetnie wypadli Rafał Maćkowiak i Sylwia Juszczak. Zresztą najmocniejszą stroną tego filmu są aktorskie kreacje, nawet te malutkie. Bardzo fajną, choć niewielką rolę księdza zagrał w filmie Lech Janerka. Krzysztof Spór, http://www.stopklatka.pl Bohater filmu, chłopak z małego miasteczka, w dniu pogrzebu ojca musi zbudować swój świat od podstaw. Fundamenty wydają się kruche: bałwochwalczy kult Jamesa Deana, muzyka rockowa, miłość do dziewczyny, która za chwilę ma wyjechać do Stanów, by wyrwać się z marazmu prowincji. A jednak mu się udaje! Bohater Wojcieszka wierzy, że nawet w znienawidzonym miasteczku można żyć naprawdę. Odrzucając możliwość wyjazdu za ocean, dokonuje fundamentalnego wyboru. Postanawia podjąć wyzwanie, choć nie ma w tym ani krzty łatwego optymizmu, bo wie, że przegrane pokolenie jego rodziców tez miało w sobie kiedyś taką wiarę. Film Wojcieszka wychwytuje w mikroobserwacjach, gestach, lekko przerysowanych scenkach dzisiejszy stan ducha młodych ludzi, którzy nie wiedzą, kim są, a nawet kim chcieliby być. Wiedzą tylko, kim być nie chcą. Anita Piotrowska, Tygodnik Powszechny (...) W "Głośniej od bomb" pojawia się cała galeria kapitalnych postaci drugoplanowych. Z jednej strony niezwykle zabawna karykatura rodziny nowobogackich, przy czym, każda z tych czterech osób zachowuje swoją odrębność, a zarazem wyróżnia się aktorsko: dotyczy to zarówno nieopatrzonej na ekranie pary doświadczonych wykonawców z Wrocławia, Grażyny Krukówny i Andrzeja Gałły, jak i dwojga debiutantów, nie przypadkiem już nagrodzonych na dwóch festiwalach (Magdalena Schejbal w Gdyni, Krzysztof Czeczot w Koszalinie). Z drugiej strony mamy rodziców - przeobrażających się, jak najdalszych od stereotypu. Dodatkowych znaczeń nadaje fakt, że grają ich niegdysiejsi emblematyczni wykonawcy "kina moralnego niepokoju", Teresa Sawicka i Michał Tarkowski. To Tarkowski mówi o córce i przyszłym zięciu: Ja jestem po stronie ich marzeń, i ta jego kwesta prowadzi film w stronę bynajmniej nietuzinkowego happy-endu. (...) Spośród całej oferty tegorocznych debiutów - obraz zawarty w tym filmie wydał mi się najprawdziwszy i najgęstszy. Tadeusz Lubelski, Kino Dawno nie było polskiego filmu, który byłby tak świeży formalnie, a jednocześnie tak dojrzały w sposobie patrzenia na świat. Choć reżyser traktuje swoich bohaterów poważnie, o wszystkim opowiada z anarchicznym, nieco wisielczym poczuciem humoru. Wykazał się też szczęśliwą ręką do aktorów: świetni są Sylwia Juszczak i Rafał Maćkowiak w rolach głównych, na drugim planie błyszczą Krzysztof Czarkowski i Magda Schejbal. Tomasz Tiuryn, Gazeta Wyborcza
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.