Uwielbiam tego reżysera. Przewrotny, bezczelny, bezkompromisowy, śmiały, prosty, walący między oczy, odważny. W tym filmie na pierwszy rzut oka trudno dopatrzeć się pierwowzoru prozy Lema ale wydaje mi się, że Palfi złapał uniwersalną ideę - poszukiwania, błądzenia w ciemności, tęsknoty i bojaźni zarazem - za Panem, Bogiem, Ojcem. Fantastyczne kino, jak każdy Palfi.