Film bardzo dużo nadrabia końcówką.
Bo tak to jest nawet przyzwoity. A potem jak już Mulder ma zarosta to się robi
bardzo przyjemnie.
Z początku ta ucieczka do Paryża wydawała się niewiadomoczym. Ale jakoś w końcu i
to znalazło swój życiowy i filmowy sens.
I ten ziomek z ALPHA DOG fajnie zagrał :). Od razu poznałem po głosie, że już
gdzieś widziałem i słyszałem tego młokosa.
I bonusowo jeszcze DUŻY plus za płakanie jedną łzą na kamerę hehe.
Niech będzie, że daję temu filmowi 8,75/10 :)