Jeśli więc ktoś chce się czegoś dowiedzieć o Gandhim – niech lepiej sięgnie po encyklopedię. Będzie to rozwiązanie nie mniej ciekawe i na pewno trwające o wiele krócej niż film Attenborough. Ale jeśli ktoś ma do dyspozycji te trzy godziny i chce popatrzeć na indyjskie lokacje i Kingsley’a – nacieszy się tymi elementami aż do przesady.
Cała recenzja pod linkiem:
http://komet.blox.pl/2014/11/Nudny-portret-pieknej-idei.html