Jak myślicie, odnaleźli się? Tak by sugerował cytat z Księgi dżungli.
etam zaraz chcecie szczęśliwe zakończenia ;p
koleś nadal kupczy kuprem ,albo zgnił pod jakimś mostem zaćpany ;p
zakonczenei powinno byc inne...powinna dac rodzicom i sobie szanse na odbudowanie rodzinnych wiezi. Niestety setki tysiecy jest takich przypadkow na swecie i trzeba pokazac zeby nei wybierali i kontynuowali takiego zycia ...powinni odwazyc sie i zaakceptowac ze stala sie im ogromna krzywda i krok po kroku wrocic do normalnosci
Ja myślę, że rodzice wcale nie wykazywali jakoś wybitnej chęci na pozyskanie od niej tej szansy. Tak szczerze to w du*ie ją mieli. Zresztą, jakiej normalności oczekujesz od niej po tylu latach, które straciła? I to w momencie kiedy właśnie nabierała pewnych wartości, czerpała z otoczenia. Ona się tak wychowała i nie potrafiła żyć inaczej.
Tak samo jak JustFurious myślę, że problem leżał w rodzicach. Leslie rozmawiając z facetem ze schroniska się złamała, pomyślała, że skoro rodzice jej szukali, to naprawdę ją kochają i po powrocie do nich wszystko wróci do normy. Ale gdy znalazła się w domu rodzinnym, uświadomiła sobie, że są to dla niej zupełnie obcy ludzie, którzy na dodatek ułożyli sobie życie po jej zniknięciu i wydawali się szczęśliwi - taka idealna, amerykańska rodzina. Ona do niej zupełnie nie pasowała, nie było tam dla niej miejsca. Mimo pokoju, który został nieruszony po jej uprowadzeniu. Był symbolem, znakiem, że ona kiedyś tu żyła i że nadal jest tu mile widziana. Ale dla niej nic już nie było takie samo. Wychowała się w dżungli, wśród obcych ludzi, którzy ją wykorzystywali i krzywdzili. Nie miała rodziny, normalnego dzieciństwa, nie nauczyła się nawiązywać zdrowych, normalnych relacji, nie była nauczona życia w społeczeństwie. Środowiskiem, z którego się wywodziła, a które przecież ma największy wpływ na ukształtowanie się osobowości, światopoglądu etc. była ulica. Dlatego tam wróciła. Bo tylko takie życie znała i tylko takie życie dawało jej poczucie względnego bezpieczeństwa.
Oczywiście dla widza satysfakcjonujące byłoby inne zakończenie, jednak należy wziąć pod uwagę różne czynniki, które miały wpływ na decyzję Leslie. Psychika ludzka jest bardzo złożona i film świetnie to ukazuje.
Wina nigdy nie lezy po jednej stronie...To normalne ze ani rodzice ani corka nie beda mieli dobrego kontaktu pierwszego dnia. Moze rodzice byli oszolomieni, chociaz z drugiej strony mogli okazac troche wiecej emocji. Mysle jednak ze gdyby dala im szanse , rodzicom i sobie to bylaby szansa na odbudowanie wiezi. Pamietajmy ze nie w kazdej rodzinie jest rozowo i sa lepsze i gorsze dni.
Po co?Jedyne dla niej wyjście określił/a/ trafnie azlotko.O nim ,jego przeszłości nie powiedziano nam nic,widocznie nie był dla historii opowiedzianej w filmie ważny.Razem z Leslie nie stworzyliby nic pozytywnego.