Minimalistyczny, ale intrygujący sado-erotyk Jesusa Franco. Według listy płac jest to adaptacja de Sade'a, ale konia z rzędem temu, kto zgadnie, jakiego konkretnie tekstu. Znam fabułę wszystkich i żadna mi tutaj nie pasuje. Najlepiej byłoby przyjąć, że przedstawiona historia jest inspirowana duchem prac Boskiego Markiza.

GEMIDOS DE PLACER dostępny jest wyłącznie w języku hiszpańskim, ale nietrudno domyślić się rozwoju wypadków. Antonio Mayans zaprasza swoją kochankę, Linę Romay, do luksusowej willi położonej na maleńkiej wysepce. Wkrótce zjawia się tam również jego żona (Elisa Vela), której obecność drugiej kobiety nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Doliczmy do tego ponętną służącą i wyjdzie nam pikantny czworokącik. A gdzie w tym wszystkim de Sade? Otóż Mayans, Romay i Vela najwyraźniej wzięli sobie do serca słowa jednej z jego postaci:

"Ażeby orgie były udane, musi popłynąć krew. Nie znam rozkoszniejszego wytrysku niż ten, przy którym oddechy mieszają się z żałosnymi odgłosami śmierci."

Amatorzy BDSM powinni zapoznać się z tym kolejnym niepokornym dziełem Jessa Franco. Nie gwarantuję, że będą usatysfakcjonowani. Film, który powinien nazywać się CRIES OF PLEASURE AND PAIN, może ich zachwycić bądź znudzić. Warto jednak spróbować, bowiem niewiele jest tak bezpośrednich pochwał sadystycznej erotyki.