To smutne, że wkład naszych matematyków na przebieg II wojny światowej jest tak mało znany, a można powiedzieć, że bez nich (i ich osiągnięć, poczynając od wkładu w złamanie Enigmy) alianci by jej nie wygrali.

:) Wydaje mi się, że los II WŚ był przesądzony, z chwilą gdy Amerykanie zbudowali bombę atomową:) To były bomby budowane na Niemców, i Amerykanie i tak by je zrzucili - ale Niemcy poddały się szybciej i oberwała Japonia.

Enigma chyba nie miała aż takiego znaczenia:), ale miło, że Polacy ją złamali:)

Nie wydaje Ci się, że bez złamania Enigmy Niemcy podbiłyby UK? Amerykanie nie mieliby przyczółku w Europie, chociaż może i tak by wygrali, ale o wiele większym kosztem. Tak myślę :)

Przecież Amerykanie i tak lądowali w Normandii:), Wielka Brytania nie była im do niczego potrzebna:) A gdy spojrzy się na to, jak Brytyjczycy potraktowali Polaków, to ja żałuję, że Hitler nie przetrzepał Brytyjczyków w Londynie:(!!!

Amerykanie i tak wygraliby tę wojnę. Gdyby Hitler zdobył Anglię, Amerykanie Nie musieliby słuchać tego bufona Montgomerego, nie byłoby durnej wojny we Włoszech, Monte Cassino, a Patton i tak dotarłby do Renu co najmniej:)

Rosjanie i tak wygraliby z Hitlerem, a na pewno po zdobyciu Anglii przez Hitlera, byliby ostrożniejsi w wojnie 1941 roku:)

Czyli Anglikom się udało, podobnie jak Francuzom:), tylko Polacy niepotrzebnie oberwali tak mocno w liczbie ofiar.

Ale to tylko gdybanie:). Lubię je, tak jak lubię historię:)

Wiem że w Normandii, ale inaczej się operuje mając wysunięty przyczółek w pobliżu wroga (co miało duże znaczenie np. w wojnie na Pacyfiku), jego brak mocno komplikuje sprawę. Jasne, mogli atakować od południa Europy, ale kto wie jak wtedy wszystko by się potoczyło? Oczywiście Niemcy nie pokonali by USA, ale czy nie doprowadziliby do jakiegoś zawieszenia broni w pewnym momencie? Nie wiem. Oczywiście pomijam kwestię bomby atomowej!

No Polacy dostali najgorszą możliwą rolę - pierwsi weszli do wojny, a USA najlepszą, weszli jako ostatni na osłabionych wrogów - a po wojnie byli jedynym krajem stojącym twardo na nogach. Wszystkie liczące się siły były pokiereszowane i ledwo zipiały.

Też lubię gdybanie, dlatego uwielbiam m.in. takie alternatywne wersje historii jak "Lód" Jacka Dukaja :D

USA miały bardzo silną flotę wojenną. Gdy ma się flotę, przyczółek, nie jest niezbędny.

Gdyby USA nie musiały oglądać się na Anglików - uderzaliby po prostu w jednym miejscu - nie byłoby tego dziwnego podzielenia sił na Włochy i Francję, nie byłoby udawania, że to nie Normandia, ale Calais itp:). To była głupota - niepotrzebne marnowanie sił, komplikowanie, i tak trudnej sytuacji.

Patton od razu ruszyłby na Niemcy, nieważne czy przez Włochy, czy przez Francję. Niemcy w ciemno wiedzieli, że uderzenie nastąpi we Francji - właśnie dlatego, że Anglii nie zdobyli. Operacja w Normandii była ogólnie średnio wykonana. Strat było bardzo dużo, efekt zaskoczenia w ogóle się nie powiódł. Tylko ogromnej przewadze alianci zawdzięczają jako takie zwycięstwo. A Niemcy i tak szybko ruszyli do kontrofensywy.

Niemcy po prostu w żadnym przypadku nie zdołaliby pokonać Rosjan i USA. Wystarczy spojrzeć na siły obu armii, niezależnie od bomby atomowej.

Ja najbardziej żałuję, że Polska w 1939 roku oglądała się na Anglię - zamiast stawić jako taki opór na granicach, nie cofać się bezsensownie, ale stać murem, jak najdłużej, choćby przez miesiąc nie wpuścić Niemców do kraju. Nasi dowódcy dali straszną plamę. Polska i tak przegrałaby z Niemcami - ale można było Niemców bardziej uszkodzić. I przede wszystkim, po klęsce - nie wysyłać armii właśnie do Francji!! I oczywiście wypowiedzieć wojnę Rosji - gdyby ta nas zaatakowała. O powstaniu 1944 nie wspomnę. Całe wielkie miasto wyleciało w powietrze, bo Polakom nie chciało się poczekać na wojska radzieckie!!!

Jestem pewna, że gdyby Polska dłużej stawiła opór Niemcom, Rosjanie, może w ogóle by nie wkroczyli 17 września. Stalin spokojnie obserwował i uderzył dopiero, gdy Niemcy byli pod Warszawą.

Wiesz, nawet patrząc nie na siłę armii, ale samej gospodarki, to USA miały większą niż połączone siły Niemiec i ich sojuszników, a na dodatek ZSRR po swojej stronie, to wiadomo. Jednak mogliby się w pewnym momencie zawahać i popełnić jakiś błąd, komplikując sprawę.

Polska była w takim miejscu, że sytuacja była tragiczna. Myślisz, że mielibyśmy jakiekolwiek szanse z Blizkriegiem, skoro gotowaliśmy się wiele lat na całkiem inną wojnę ze swoim wschodnim sąsiadem? Mnie się wydaje, że jeśli wchodzimy do wojny jako pierwsi, to tak jakbyśmy już przegrali :(

Francja nie wojowała z Niemcami i wyszli na tym najlepiej:). Może, w ogóle nie powinniśmy walczyć w 1939 roku:). Kto to wie:). Może od razu, trzeba się było poddać jak Austria, Czechy, Francja, zgodzić się na wszelkie żądania Niemiec. Po wojnie, Polska, i tak wpadłaby w strefę ZSRR. Po prostu, niepotrzebnie, tak mocno skrwawiono naród.

Może. Teraz zostaje nam jedynie gdybanie. Ale myślę, że ówczesne nastroje społeczne na to by nie pozwoliły, w końcu jeszcze pamiętano dobrze zabory i strach przed ponowną utratą niepodległości na pewno był powszechny.
A może powinniśmy zgodzić się na autostradę eksterytorialną, skoro i tak większość Gdańszczan to chyba byli Niemcy, a zyskany czas poświęcić na wzmocnienie armii?

Nieznani??? Wystarczy czytac