A mi jest właśnie ciężko z tego powodu, że najpierw zachwycił mnie Napoleon Dynamite, później długo czekałem na Nacho Libre i... nie zawiodłem się, film był lekki, przezabawny, świeży no i specyficzny (dlatego pewnie nie dla każdego). Przyszedł czas na Gentlemen Broncos. Oczekiwania spore. Jemain Clement w obsadzie - super. Trailer też zapowiadał coś niesamowitego. Niestety, film sprawił mi wielki zawód. To co kupowałem w Nacho Libre i Napoleonu, tutaj budziło niesmak, po prostu przywodziło na myśl American Pie. Tak jakby reżyser zatracił wyczucie, zrobił film dla siebie - jak zresztą widać po materiale z making of, wszyscy świetnie się bawią na planie. Widz niestety już się nie bawi tak dobrze. Fabuła niestety nieciekawa, prawie jednowątkowa, po połowie filmu czekałem już tylko na koniec. Dla mnie Jared Hess okazał się tylko człowiekiem.

Ha! Jak dla mnie bomba:D Rewelacyjne, abstrakcyjne kino. Ale jak ktoś zacznie recenzować taki rodzaj filmu i brać poważnie to tylko strzałka umaczana w kale mu pomoże:D

Monty Python stoi z jednej strony specyficznego humoru (geniusz), natomiast to co przedstawia Gentlemen Broncos to dno. Może i ma specyficzny humor, ale zdecydowanie odbiegający od poziomu Pythonów.
Film jest tak kiepski, że oglądając go miałam wrażenie, że gorzej być nie może. I tu należy się słowo uznania dla twórców, bo z każdą minutą przekonywałam się, że jednak może być i jest gorzej.
Rozumiem próbę tłumaczenia tego filmu jako prześmiewczego, przerysowanego i abstrakcyjnego, tylko jest mnóstwo filmów tego typu o niebo lepszych.

Właśnie w takiej kolejności oberzałem jego filmy i Gentelmen i tak wydaje mi się filmem słabym. Napoleon Dynamite coś rewelacyjnego, Nacho Libre przyjemny, momentami bardzo zabawny, choć już słabszy od ND, natomiast GB nie umywa się nawet do obu tych filmów. Coraz słabiej

"Eastbound Goes Down" serial HBO

Właściwie "Eastbound & Down".

He... to nie jest śmieszne, niee... fujj... He, he... O boże, co za głupoty... hehehe... obrzydlistwo... he. To naprawdę nie jest śmieszne... Hehe