film, ktory pozwolil lynn redgrave udowodnic, ze jest kims wiecej niz corka swietnego aktora i siostra swietnej aktorki. i choc film byl sporym sukcesem to jednak lynn redgrave wielkiej kariery w kinie nie zrobila. pamietajac jednak jej pozniejsze kreacje - m.in. te w remaku co sie zdarzylo baby jane (nota bene w ktorym zagrala razem ze swoja siostra vanessa) i bogowie i potwory - trzeba przyznac ze to naprawde utalentowana aktorka.
w georgy girl gra mloda, poczciwa, zakompleksiona dziewczyne, ktora raz po raz bezinterseownie pomaga swojej wspolokatorce (charlotte rampling). to taki typ postaci, ktorą masz ochote z jednej strony walnac z calej sily z mysla o nabraniu rozsadku i przejrzenia na oczy, z drugiej wzbudzajaca sympatie w takiej swojej nieporadnosci i poczciwosci. lynn redgrave slusznie zebrala worek nagrod za ta role. film jest taki sobie, trzyma sie na kreacji redgrave glownie, choc w drugim planie i alan bates, i jason mason.
niby komedia, choc troche przygnebiajace to wszystko - ta cala robotnicza anglia (zwlaszcza ten watek z ojcem sluzacym), ciasne pokoje, poszukiwanie milosci, deszczowe ulice londynu itd. taki slodko-gorzki obraz.