W filmie nigdy chyba jeszcze nie było takiego minimalizmu - "Gerry" został zredukowany do dwóch aktorów, kilku dialogów, oszczędnej muzyki i Pustyni - tylko pustyni w nim nie brakuje.Myślę że drugiego takiego filmu nikt już nie nakręci, dlatego warto się z tym unikatem zapoznać.
Jeśli ktoś po takim opisie filmu zdecyduje się na seans - warto też obejrzeć trailer np. na Youtube - powinien mieć odpowiednie do niego nastawienie. Chyba własnie podejście do filmu jest tutaj ważne jak w rzadko którym przypadku. Trzeba mieć świadomość, że akcji w filmie nie ma, i że może przez to zostać odebrany jako nudny.
Co film oferuje?
Cały opis filmu można zawrzeć w trzech zdaniach. Interpretacji można stworzyć jadnak na jego podstawie wiele - co najmniej 4 interesujące pojawiły się już na tym forum. Wg mnie to, że można (każdy zobaczy w nim coś innego) odczytać go różnie, to tylko zaleta. Refleksje po filmie to kwestia indywidualna - nie zamierzam tutaj pisać własnych myśli "o czym Gerry jest?" - chcę zwrócić uwagę na wizualną stronę tego obrazu, która tym refleksjom sprzyja mniej lub bardziej.
Jak już napisałem, z tego co wiem to nie ma i myslę, że nie będzie drugiego takiego filmu. Nigdzie jeszcze nie mieliśmy w tak niemal fizyczny sposób do czynienia z Pustynią, Jedną Wielką Pustką. Sceneria to tylko i wyłącznie piaski, równiny i góry, pokazane w niesamowitych, niespiesznych ujęciach, którym towarzyszy najoszczędniejsza, najprostsza, a przez to jedna z najbardziej poruszających, muzyka. Stworzony został niesamowity, kojący (wiem, że może to być paradoks) i majestatyczny, jakby zupełnie inny wymiar.
W "25. Godzine" Spike'a Lee jest taka kwestia: (mniej więcej) "Każdy powinien przynajmniej raz w życiu pojechać na pustynię. Może tam zobaczy Boga." Wg mnie "Gerry" może być taką okazją.
Dla mnie jest to Arcydzieło, ale zupełnie rozumiem tych, którzy film oceniają na 1/10. Oceny "średniej" raczej nie da się wystawić.
I jeszcze jedno - film oglądałem o godzinie 1.50 w nocy, w telewizji publicznej. Chyba pierwszy raz dziękowałem za taką porę emisji - żeby "Gerry'ego" docenić, trzeba film oglądać w wyciszeniu (zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym).
wow. nieźle rozbudowana opinia. też bardzo mi się podobał ale nie jestem w stanie zinterpretować tego filmu w żaden sposób. nad niczym się nie zastanawiałem oglądając ten film, jednak przy wszystkich tych pięknych i zabójczych krajobrazach wypocząłem jak nigdy, i na pewien sposób się uspokoiłem. dla mnie ten film był wyjątkowym przeżyciem. może nie coś super nadzwyczajnego bo aż tak głębokie dzieła nie poruszają mnie tak bardzo z samej racji swojej głębokości heh, ale na pewno warto obejrzeć i samemu wyrobić sobie zdanie.
Ten film jest beznadziejny. Są niby piękne zdjęcia, więc można oko nacieszyć - 3/10.
Dla porównania, zobaczcie sobie "Stalkera".
Widziałem ten film z 5 razy. Dzisiaj po raz kolejny na AleKino!.
Dla mnie arcydzieło, niesamowicie wyciszające kino.
10/10
a szklana menażeria? a boesman i lena? wiele było minimalistycznych filmów Gerry jest dobry ale to na pewno nie rewolucja jak piszesz