Film warto obejrzeć tylko dla Lou Doillon - wypełnia ekran swoją charyzmą. Plus dla muzyki Jean- Jacquesa Debout i kostiumów. Ale spodziewałam się po tym filmie więcej.
Zasnęłam w połowie filmu,co nie zdarza mi się prawie nigdy.Zawsze staram się znaleźć w filmach pozytywne a nie negatywne strony,ale niestety pozytywów tu nie znajduję.Szkoda czasu :(