Potwornie nudny i totalnie idiotyczny film. Oglądanie było prawdziwą udręką. Kretynizmy typu: odrzucające lampy i facet mucha to tylko część prawdy o tym "arcydziele". Trudno tu mówić o grze aktorskiej, zwłaszcza McAvoy'ego. To że Willis już dawno temu osiągnął dno wiedziałem, ale teraz zakopał się w mule. Jackson też mnie zadziwia, dołączył do Willisa i Seagala. Teksty wypowiadane przez postaci są poniżej krytyki, a cóś takiego "komiksy to coś więcej, to ..(i tu pieprzenie)" po prostu wbiło mnie w glebę. Zakończenie durne, ale w tej sytuacji zrozumiałe. Nie polecam. Nie dałem jedynki, bo widziałem ostatnio jeszcze głupszy film.