Reżyser próbuje zrobić kasę na wykorzystanym już motywie. Gdyby jeszcze zrobił parodię to można by przełknąć. Ponieważ wiemy jak się skończy i jak się zachowują charakterystyczne postacie. Wyszedł odgrzewany kotlet i zupa pomidorowa ze zwróconego wczoraj rosołu.
4/10
Zgadzam się chodź do parodii dużo tu nie brakuję bo takiego steku bzdur głupot nie trzymających się kupy dawno nie widziałem. W końcowych scenach przed szpitalem brakowało przygrywających do walki smerfów z terminatorem na skrzypcach.Odcinam ten film od Splitu i Niezniszczalnego uznam to za taki żart.